A tak w ogóle to niewiele dziś podziałałam, a na koniec musiałam spasować, bo organizm jednak poczuł zmęczenie.
Wsadziłam tylko bratki do doniczek na parapet a zdechłe stokrotki wyjęte z nich machnęłam do ziemi. Do tego podzieliłam w końcu moje całe 2 kępki Everillo i całe posiadanie 2 kępki montany Raureif
Chciałam różę wsadzić ostatnią, którą mam, ale zakręciło się już w głowie od tego kucania i wstawania. Nie ma co przesadzać z wysiłkiem, więc już grzecznie zaległam na kanapce
AA i eM skosił i zwertykulował trawnik. Nie zdecydowaliśmy jeszcze czy sypnąć nawóz - może jutro to zrobimy, może nawet popada.