Haniu - oklepany znaczy najczęściej wybierany , gdzie nie popatrzysz to tuje a ja chciałam wyrazić moje zdanie na ten temat bo mam kilka żywopłotów w ogrodzie i nie mówię że on brzydki tylko , że są ładniejsze a Marta to nietuzinkowa osóbka i pewnie ogród też chce mieć taki
Oczywiście że żywopłot ma zasłaniać np.przed wścibskimi sąsiadami , ale niekoniecznie muszą to być tuje , owszem tuje rosną szybko tylko po dziesięciu latach robią się brzydkie i wtedy wkurzają , piszę tak bo już tego doświadczyłam:
No trochę nadrobiłam W razie czego zimozielone są też pierisy - może by Ci pasowały zamiast rodków? Tylko mój pieris akurat skubaniec stoi jakoś w miejscu. Za to ładnie kwitł, cały był obsypany białymi kwiatostanami Może się nie potrafię nim zająć odpowiednio, żeby też jakieś liście się nowe pojawiły Fajnie wtedy kupić jakiegoś, którego młode przyrosty są wybarwione na czerwono
A jak decyzja na kule i inne ksztalty, to siedzę już cicho
A czy kulkowisko będzie powtórzone jeszcze w jakimś innym miejscu? Bo jak na razie widzę, że Martusia robi dokładnie to samo co ja. I wcale nie mam pewności, czy to jest przykład godny naśladowania
Na jednej rabacie rodki, na drugiej hortensje a na trzeciej brzozy. A nie dałoby się np.: powtórzyć tych hortensji?
Asiu moja droga:
Kulki są na okularowej i w planach w dużej ilości na półce razem z brzozami.
Hortensje...do swoich mam zastrzeżenia. Mianowicie nie widzę, żeby rosły. Nie wiem czy to dlatego, że je zalało, wysadziłam je, wsadziłam, wysadziłam i wsadziłam, czy dlatego, że pomyliłam nawozy i zamiast magicznej siły do hortensji podjąłam magiczna siłą do rodków, czy jeszcze coś innego, ale są na hortensjowej i jako przedłużenie przy drugim strażniku i starczy.
Chcę chyba kulki. Są już w dwóch miejscach na przodzie (w jednym póki co w mojej wyobraźni, ale zakładam, że tam dotrą) więc w trzecim nie będą odstawać i powinny się zgrać?
Ale mam dla Ciebie inne wyzwanie. Podokienna!!
Dużo tam dobra, chciałabym zostawić klona i o ile to możliwe - jedynego przyzwoicie rosnącego rodka. Jakaś wena?