Ło Matko, ale mi zrobiłyście papkę z mózgu

Nie żeby jakieś pokłady inteligencji tam spoczywały, zwłaszcza ogrodowej, ale teraz to wiem już tylko tyle, że kupę końską należy polewać
Wszystkim indywidualnie teraz nie odpiszę, ale
Angelice powiem, że linia krawędzi ściezki jest do dopracowania, bo pan Paweł momentami uznał ją za niewystarczająco istotną
Asi i Wiklasi natomiast powiem, że manewry będę dzisiaj przeprowadzać, może nawet zapytam o zdanie eMam mojego, który jak usłyszy, że chcę wykopać to, co wsadziłam wczoraj, żeby wkopać to znowu, ale maks 20 cm dalej uzna, że wczorajsze osłabienie nadal w pełnej krasie
Niewykluczone, że pozostawię temat przez weekend i na spokojnie się zastanowię, bo coś mi zgrzyta, ale nie wiem co rozwiąże owo zgrzytanie.
Rozumiem tylko, ze uskok został odrzucony i temat kosiarki załatwiony podpórkami (najogólniej). Czuję, że lawenda będzie do krawędzi ścieżki, a derenie do kostki - jeśli dysonans będzie duży, do zagęszczę lawendą. Co do ilości, to muszę poprzymierzać derenie na rabacie zamiast kiecek w przymierzalni