Witam imienniczkę

Rozgość się.
Z uwagi, że mój PESEL nie najświeższej młodości już jest, to i natura refleksyjna częściej się odzywa. A i biało-czarność spojrzenia bardziej ku szarościom się skłania.
Każdy sam sobie wybiera drogowskazy na dalszą drogę, ustala priorytety, hierarchię ważności, dalekosiężność czy też krótkowzroczność spojrzenia.
Ważne, by przed podjęciem decyzji mieć rozeznanie i świadomość konsekwencji, i następstw jakie niesie obrany przez nas kierunek.
Na każdą sprawę można spojrzeć wąskotorowo lub szerokokątnie.
To my sami ustalamy sobie priorytety.
Ja coraz częściej łapię się na tym, że wszystko jest po coś. Że każde istnienie ma jakąś wartość. I że świat to system naczyń połączonych. Zmiana jednego parametru nie zmienia tylko jednego, innego, ale ma wpływ na całą sieć wzajemnych powiązań.
I zanim zechcemy ingerować w coś, to warto zadać sobie pytanie o konsekwencje. Nie tylko dla siebie, ale i dla innych.
Każdy uprawia swój ogródek podług swojej filozofii. Ktoś sypie chemię. Ktoś inny bawi się w sporządzanie wywarów, gnojówek itp.
Ktoś ma czas i cierpliwość. Ktoś inny choruje na chroniczny jego brak. Stąd tak różne u nas wybory. Ważne, by posiadać wiedzę, jakie konsekwencje idą za moim wyborem.
Ja coraz częściej łapię się na tym, że coraz mniej podoba mi się słowo "chwast".
Bo to ja, człowiek dokonuję sztucznego podziału: ty jesteś mile widziany bo masz taki kwiat, kształt, cokolwiek, a ty - wynocha! Na co mi twoja pierzastość i brak kwiecia. A przecież, gdyby się uważniej przyjrzeć to skrzyp polny jest równie zachwycający jak róża. Każdy jest piękny na swój sposób.
Dlatego przestałam na przykład walczyć o czystość rasową trawnika. Pozwalam poziomkom zasiedlać rabaty na równi z kwiatami, toleruję gąsienice zjadające mi kokoryczkę, pozwalam zakwitnąć koniczynie, by bzyki miały stołówkę.
Pogaduję do roślin, pomiziam, staram się być uważna na ich potrzeby.
Próbuję się wsłuchać i podejrzeć mądrzejszą ode mnie. Matkę naturę.
I czasem odwdzięcza mi się za to podążanie jej tropem. I działanie wespół z nią, a nie przeciwko niej.
Podobnie jest z człowiekiem. Jak się jest uważnym na jego potrzeby, jak wsłuchuje się w niego uważnie, ja stara się podążać jego tropem. Wtedy człowiek też rozkwita. I też odda Ci to, co najlepsze. Wystarczy uważna troska. I działanie wespół, a nie przeciwko. Tylko tyle i aż tyle.
Zagadana przez mnie i dopieszczona borówka.