Kasiu - trzymam kciuki, by Twoje miskanty ruszyły z kopyta, a u siebie trzymam kciuki za herbową, by moje karzełki z wiosennymi podmuchami pokazały, że na coś je jednak stać.

Cebulowe, jak ich nic po drodze nie zeżre (stworzenie boże typu nornica), to wylezą, no łaski przecież nie robią.

Co do zdjęć to owszem, wszyscy piszą, ale chyba jeszcze nikt nie napisał do mnie niewiasto więc jednakowoż jesteś oryginalna.

Niesamowicie Ci się ta rabata przez rok rozrosła, a już Morning Light to normalnie szoking.

wiklasia napisał(a)

Co do zmiany koloru - gdzieś już taka myśl zakwitła w mojej głowie, ale chyba jej się przestraszyłam.

Ha ha. Też się czasem boję swoich myśli.

Trochę ? Ja mam drugi rok i takie wielgachne nie są. Pewnie dlatego ,że rosną w dołku z opisem jw

Chciałoby się coś w ogrodzie podziałać, a tu ciemno, mokro, zimno i smogiem oczadzone wszystko. Trzeba przeczekać. Niedługo. Tylko cztery miesiące. A potem to już wiosna.

wiklasia napisał(a)

Chciałoby się coś w ogrodzie podziałać, a tu ciemno, mokro, zimno i smogiem oczadzone wszystko. Trzeba przeczekać. Niedługo. Tylko cztery miesiące. A potem to już wiosna.

Nawet mniej, listopada już nie liczymy a marzec juz przecież piekny może być (pod warunkiem oczywiście,że śniegiem nie sypnie )

Za zimno już na prace ogrodowe ...... byle do wiosny

Miłego weekendu dziewczyny Korzystamy z ostatniej pięknej soboty a potem wyciągamy kocyki i czekamy do wiosny

Przy akompaniamencie Meli Koteluk dziś odbyło się lukrowanie.
Pierniczki z przepisu Nawigatorki. Miękkie od początku aż do ostatniego kęsa.

Wianek na drzwiach też już zawisnął.
W tym roku w tradycyjnej kolorystyce czerwieni i bieli.


Zakwas na barszcz dojrzewa w ciepełku, porządki w toku, czyli coraz bliżej święta