Jeszcze mi coś przyszło do głowy: irgi wyprowadzone na pniu, takie rozłożyste. I na pewno dadzą radę. I potem jeszcze jakieś niższe piętro (hakone, epimedium).
Wrzosowisko chyba nie, jakoś nie bardzo mi wrzosy. Ukogoś nawet podobają mi się ale sama raczej nie mam do nich ciągot, chyba, że się to zmieni kiedyś. No właśnie nie zachęca mnie do rodków ta ostatnia susza. Wiadomo, nic bez wody nie da rady ale rodki jednak sporo jej potrzebują a ja jeszcze pamiętam letnie rachunki za wodę
Oj, jak nie masz studni to rzeczywiście trzeba racjonalnie patrzeć na nasadzenia... Jak bym miała z wodociągów lać z torbami bym poszła przy mojej częstotliwości podlewania...
Co do trzmielin, moje tak pędzą, że w dwa lata spore kule mi się porobiły ale jednak trzeba poczekać, ciężko duże chyba kupić a dziwne, bo są piękne.