Haha, bo mam takie przemyślenia, że wszystko, co robimy, robimy z myślą o dalekiej przyszłości, na wszelki wypadek. Domy budujemy duże, bo może dzieci będą z nami mieszkać. Potem dzieci nas olewają (no bo kto chciałby mieszkać ze starymi

), nie ma co z tym robić. Ogrody pod kątem starości

a co z teraz?
Ja ogólnie nie sądzę, żebym chciała mieszkać tu na starość. Bo dom duży, trzeba sprzątać i ogrzewać. Ogród też niemały. Więc ja przyjęłam, że nie martwię się tym, co za 30-40 lat. Co nie zmienia faktu, że nie zamierzam sadzić świerków olbrzymów, ogólnie poza moim klonem to chyba nie będzie drzew, które będą rosły samopas. Więc starość nie zastanie mnie z ogrodem w drzewach - olbrzymach. Ja bardziej obawiam się o cięcie żywopłotów i roślin formowanych, cisów i bukszpanów. ale co, mam nie sadzić, bo kiedyś mogę nie móc się schylać?
Przy okazji, myślę, czy jednak nie przesadzić tego klona na jesieni

tylko nie wiem, gdzie ewentualnie