makadamia - Asiu, zastanawiałam się z jakiego powodu mój domek ma taki kształt i już wiem. Przepisy ROD-owskie mówią, że taras nie może mieć większej powierzchni niż 12 metrów - dlatego mój projekt domku to taka obórka a może ja nie powinnam tak się przejmować tymi przepisami? sama juz nie wiem

Asia, umiejscowienie domku jak najbardziej mi odpowiada. Miejsce na ognisko zostaje, ale chyba na razie wstrzymamy się z budową (w razie co, to chyba będzie można to miejsce później zagospodarować jakoś krzaczorami?)

Jeżeli chodzi o warzywnik to raczej planowałam 3 max 4 mniejsze a nie jeden wielki. Myślałam o wymiarach 1,2 m na 1,5-2 m. One będą podwyższone i takiego wielkiego będzie mi trudno obsługiwać. Stosunkowo niska jestem - krótkie łapki mam i nie sięgnę do środka
Trawy i byliny podobają mi się baaardzo, ale obejrzałam parę fotek tego Pieta Oudolfa i jakoś one nie przemawiają do mnie

Pytanie techniczne: - to mniejsze kółko w tym największym to co to?

Aniu, domek może mieć max. 35m kw. i lepiej taki zrobić, żeby się nikt nie czepiał. Nie daj Boże, ktoś kiedys wpadnie na pomysł likwidacji RODosu to mając niewymiarowy domek nie otrzymasz odszkodowania, albo działki zamiennej.
U mnie ludziska mają większe domki, płacą podatek za nadmetraż i też żyją, nie wiem tylko czy spokojnie śpią

Domek ma mieć 24 m, więc mieści się w normach, tylko taras nie

Na chwilkę zniknęłam...




Dziewczyny,

nasze przepisy ROD-owskie dopuszczają max 35 m2 domki, ale liznęłam też prawo budowane i ono mówi, że owszem 35m2 ale! jeżeli ROD znajduje się poza granicami miasta. Jeśli w granicach to 25m2. Mój ROD leży w granicach miasta więc wolałabym nie narażać się prawu budowlanemu 25m2 wydaje mi się wystarczające

Aniu, tu akurat mam doświadczenie, bo moi rodzice mają właśnie zadaszony taras od strony południowej. Jedno słowo: fantastycznie

Zadaszenie jest dość konkretne, bo wyżej jest balkon, nie żadna tam blaszana popierdułka. Tak więc taras się nie nagrzewa w południe, za to jest przyjemnie chłodny. Do tego od wschodu stoi jeszcze budynek gospodarczy, który osłania od wiatrów, także wiosną i jesienią też jest bardzo przyjemnie.

Dzięki zadaszeniu nie trzeba się też martwić o meble ogrodowe. Jednym słowem - zadaszone tarasy rulez.

Takie zadaszenie jest moim marzeniem, bo też mam taras południowy, i przyjemnie się z niego korzysta wiosną i jesienią. Latem patelnia.

Aniu - constans. Nad planem ciągle myślę, nic się nie martw. Co prawda jakaś blokada mnie dopadła, bo normalnie miałabym już ze trzy koncepcje, ale czas mamy do wiosny, to zdążymy na pewno

(aha - już to raz Makusi tłumaczyłam: jak masz jakieś uwagi, coś Ci się nie podoba, a coś byś wolała inaczej, mów od razu otwartym tekstem bez żadnej krępacji; mnie to naprawdę POMAGA; żadne tam ą, ę, bułkę przez bibułkę, a ja nie wiem o co chodzi)