Lidka
Orliki z pewnością Ci przetrwają. Z roku na rok rozrastają się w coraz ładniejsze, mocniejsze kępy.
Siewki często nie powtarzają koloru rośliny matecznej.
Zaczynałam od jednego krzaczka fioletowych orlików. Teraz, po kilku latach, mam jasny i ciemny róż, fiolet z bielą, róż z bielą, ciemny burak i nawet biały.
Tyle, że u mnie sieją się bezpośrednio w ziemi. Ty masz korę i z samosiejkami może być problem. Zawsze możesz zebrać nasionka i gdzieś je wysiać, a potem przesadzić na miejsce docelowe.
Zakwitły Ci tylko fioletowe i różowe, czy są jakieś mieszańce?
A...łubin z nasion zebranych przy leśnej drodze. Dziki trochę, żaden "gatunkowy". Kwiatostany może nie są szczególnie okazałe, ale rozrasta się ładnie i bezproblemowo. Ten zasiał się z przypadkowo zgubionego nasionka.
Kilka krzaczków mam przy ogrodzeniu. Rosną już parę lat.
Powtarzają kwitnienie.