Elu cały twój ogród bardzo mi sie podoba.
Ale to oczko masz przepiękne.I te czerwone rybki. um no piękny widok
Jeżówki też masz bardzo ładne.
Mi kilka przepadło
Ścinam wiosna pierwszy raz trochę później bo u nas wszystko później się budzi.
Drugi raz po przekwitnieniu tylko łodygi przekwitłe u mnie to jest koniec lipca początek sierpnia.
Musisz sobie sama kalendarz ustalić. Bo roznie to bywa w każdym regionie Polski jest inaczej.
Będę rezygnowała z lawendy bo.jednak u mnie jest klimat nie dla niej często mi marznie później od korzenia odrasta i to taka zabawa.
Lawendę chce zastapic niska kocimiętka i gaura ( już mam w przechowalni) lub sesliera.
Mam sporo traw niskich palczatek więc jeszcze się zastanowię.
Podlewaj, bez wody nie ma życia, my też podlewamy...
Też sobie myślałam w tygodniu, że sporo roślin w tym nowym klimacie wypadnie.... Ale u nas nawet rozplenice poschły, choć podlewane parę razy. Temperatury były nie do wytrzymania. Dolewamy wode do oczek stale bo już by jej nie było bez tego. Ptaki szukają wody. Sarny do ogrodu weszły rowem bo też jej szukały, gdyby nie odciski w mule to nawet byśmy nie wiedzieli.
Elu dzieki za info. Niektóre z moich lawen w pełni kwitnienia, niektóre jeszcze troszkę / tu mowa o Grosso - a trzy krzaki jeszcze mają zielone kwiatostany także podetnę te które pierwsze przekwitną
W moim regionie lawenda rośnie świetnie. Chociaz jestem zawiedziona nowymi nabytkami. Zapowiadały się obiecująco tymczasem wyglądają strasznie .
Te które już przekwitły zamierają. Tylko kilka krzaków się rozrosło a reszta tragedia.
Następnym razem kupie tylko sprawdzone odmiany bo szkoda pieniędzy ..
Bardzo ładna ta różyczka. Wyobrażam sobie jak będzie zachwycać jak krzak już zbuduje. Bonica z kocimiętką też tworzy fajny zestaw.
Ja za lawendą nie przepadam, a jak co roku po wiośnie słaba, to nie ma co jej żałować.
Gosiu u mnie się dużo lawend przewinęło. Jedna jedyna co kwitła w ciemno to ta co poniżej. Ale to chyba ta na perfumy nie do zdarcia rosła pokładała się nawet żywopłocie z niej robiłam. Pszczół, trzmielikow, motyli od groma.
EM się wkurzył abym coś z tym zrobiła bo przejść nie można, trawy skosić też. Przesadziłam w inne miejsce i później zmarzła. Kupiłam następna w to miejsce ale normalna nie wysoka. Dosyć ładna była miałam ją z 2-3 lata. Znowu smarzła. Teraz mam krzaki wstyd pokazać siedziałam 2 godziny i przycinalam, usuwałem wszystkie martwe gałązki. Nie uprawa lawendy (chociaż ja bardzo lubię) to nie na moje nerwy.
Fotka z 2015 r
Wczoraj przekopywałam trawy ładne przysadziste z nimi nie ma problemu. Po diabła mam się męczyć z lawenda. Są rośliny które u mnie nie rosną i koniec kropka trzeba innymi obsadzić.
Więc lawendę zastapie kocimiętka purrsian blue i gaura biała.
Tak różyczka bardzo ładna, ale u kogoś czytałam, że kwiaty nie są długo, trzeba obserwować.
Podlewam mam to szczęście że mam wodę ze studni. Wg map geologicznych duże jezioro wodne pod ziemią akurat zaczyna się w jednym roku mojej działki i tak się cieszę że mam wodę. Chociaż jak tak strumień z sikawki leci mam stracha aby nie przestał strumień lecieć.
Też uważam, że podlewać trzeba jeżeli stać nas na podlewanie gdyż roślinność to dobrze spożytkuje i odda nam z nawiązką.
Co nam po suchej trawie jak nie podlewana.
U mnie trawy prawie wszystkie miały zawinięte liście takie tutki. Zastanawiające nigdy tego nie miałam. Więc albo trawa się zabezpiecza na utratę wody, albo miały tak sucho że przysychaly..
Aby nie było tak pięknie też mam taką róże kiss me Kate. Cholernica gorzej wygląda niż w zeszłym roku. Nie ma ani jednego paka kwiatowego w zeszłym roku kwitła.