Zobaczcie jak mój tato oberżnął do pnia moją piękną wielką budleję...
Nie wiem co mu przyszło go głowy, bo zawsze tniemy ją wyżej i generalnie robię to sama, a tu wracam z pracy (w dodatku ponad miesiąc temu a przeciez budleja wrazliwa na mrozy) i widzę takie ściernisko.
Na szczęście chyba coś odbija, widzę małe listeczki, mam nadzieję, że to nowe a nie zeszłoroczne.
Wytłumaczyłam tacie, że to JA! tnę wszystko w ogrodzie... no ale chciał dobrze, więc byłam miła.