Za mało przeżyła, dlatego tak się cyka

Labirynt to raczej Grecja i czasy Helleńskie. Może też kojarzyć się z masonami, choć z nimi bardziej cyrkiel i węgielnica. Tobie do tych symboli też blisko zawodowo.

Myślałam, że będziesz oczko przesuwać.

Żadnego bajora nie przesuwam, placyk wylany i wszystko ma pozostać tam gdzie jest poza roślinami .
Pomysł sam się urodzi i to bez bóli w swoim czasie . Póki co jest odroczony, ale nie odrzucony. Szukamy dalej w wolnej chwili, nie zrażaj się moim malkontenctwem, ale ja już tak mam na starość. Coraz trudniej podejmować mi decyzje, tym bardziej, że to ja mam robić własnoręcznie .

Jesienny spacer po ogrodzie:

kolejny chętny do preparacji

anabelki wylatują z ogrodu, wyglądają od dawna tragicznie pomimo, że miały podpory a w nazwie strong

borówka cudnie się przebarwia

Masz piękne wrzosowisko, u mnie nie chcą rosnąc wrzosy, a ja i tak kupuję je co roku do dekoracji. Czytam, że chcesz wywalić Anabelki, daj im jeszcze szansę. W przyszłym roku jak urosną pędy zwiąż je w 2 miejscach, żeby nie miały szansy się przewracać. Wszystkie kwiaty będą na jednej wysokości i efekt na pewno będzie zadawalający.

Dużo byś musiała nawydziwiać, żebym się zraziła
U mnie z wyborami tak samo. Niektóre dojrzewają latami. Mówię, że to jak butami. Kupuję jedną parę w jednym rozmiarze, więc decyzja musi być ekstra świadoma.

Ewo, czy ta NN niebieska trawka podobna do kostrzewy sinej, to nie może być owsica wiecznie zielona? Nie pójdę sprawdzić bom chora. Od kilku dni kompletny trup łóżkowy. Tak nie chorowałam kilkanaście lat. A tu grzyby zalały mi nie tylko kuchnię ale i kawał salonu, porozkładane w koszykach, żeby się nie sklejały. Tylko do nich wyskakuję z łóżka w ciepłych bambetlach. J stara się pomagać, ale mizernie mu idzie ściąganie skórek. Wczoraj opróżniłam salon i kuchnię i zdziwiłam się, że mi podejrzanie szybko poszło, bo widziałam ile tego dobra przywiózł. No, i mnie J pocieszył "...to dopiero połowa".

Podziwiam piękne wrzosowisko!