Dziękuję wszystkim za miłe opinie i posty. Izabelce dziękuję za podbudowanie nastroju, bo przecież każdy chce być wyróżniony w urodzie, a ponieważ u mnie tej urody już mało, to jej słowa są balsamem dla mego serca. I dla takich chwil warto tu być.
Edytko, z tymi dzikami zatrzymałam się na chwilę chociaż, bo las lubię, a te zwierzaki cudownie sfilmowane. Miód na moją leśną duszę.
EluS, swoim staram się przekazywać historię na bieżąco, i nie taką książkową, co to jest częściowo wypaczona, w zależności kto u władzy, ale taką życiową. Na przykład taką, że moi wujkowie, Polacy, zostali wcieleni w latach 50-tych do sowieckiej armii i wysłani spod Lidy na Białorusi w chiński interior pod Władywostokiem do pilnowania granicy na Amurze. Chichot historii i owszem, gdzie Rzym gdzie Krym. I opowiadał jeden z nich, że łazili po lasach, ganiali swoich. czyli ruskich, bo do Chin chcieli się przedostać, z "bogatego kraju" na biedny ryż.
A pod koniec repatriacji obydwoje w te pędy wyjechali do Polski, z tego "bogatego kraju" gdzie i chleba nie było, i pieniędzy dla pracowników na ten chleb nie było.
Rozpisałam się, ale to wina tej mgły za oknem, siąpi ni to deszcz, ni to mżawka, całe szczęście, reumatyzm mój jeszcze uśpiony po solidnej dawce letnich promieni.