Z twojej setki Lucyferków zrobiły się trzy ( szkoda...)- zawsze ci tej wielkiej kępy zazdrościłam- a u mnie przeciwnie - z moich skromnych kilku cebulek ( kupionych pod wpływem twojej kępy) zrobiło mi się w tym roku kilkanaście. Cudnie kwitną - muszę je obfocić.
Niestety glina ma swoje zalety, ale ma głównie wady.. jak to, że nie da się w tym wytępić opuchlaków.. Woda po prostu długo się wchłania pod rośliny, a jak się podleje to spływa jak po kaczce.. te małpy zżarły mi połowę rabat.. wydawało się, że sytuacja opanowana.. ale tylko tam gdzie pracowałam nad nimi.. niestety wszędzie nie jestem w stanie wyrobić. Dobrze, ze ogród oglądam raz na 2 dni i to w biegu.. mam nerwa total.. muszę szukać co nadaje się do sfotografowania i jeszcze muszę się ustawiać.. Nicieni hektolity nie pomogły.. teraz skoda pszczółek. ale wytoczę im wojnę.. będą ofiary śmiertelne. Poszłam wyciąć trochę staroci z rabaty i gdzie nie sięgnę ręka to są opuchlaki. w biały dzień.. i to nie wżery a robale.. chlają mendy wszytko jak leci.. zmasowany atak... Mam nerwa jak cholera.. dużo roślin padło na amen.. przymrozki, grad.. czekam na kolejny rad.. przecież jeszcze jeżówki moje głupoto-odporne różowe się trzymają.. pora je zniszczyć
Na jutro zapowiadają nawałnice.. ot taki los ogrodnika..