a to fakt! Miałam to szczęście być u Ani chyba 4 lata temu ( Boże jak ten czas zapindala), a moje dzieci do dzisiaj pamiętają pozytywna Anie z Rzeszowa
Ja lubię ogród za to, że mam możliwość poznawania tylu pozytywnych ludzi.. gdyby nie ogród to nie znałabym Was.. wirtualnie i realnie.. Tofam Was
I aby dalej tak było będę walczyć z plagami na ile czas pozwoli..bo chęci mam..
Ostatnio narzekam, bo mi czas ucieka... i to nie z powodu ogrodu.. już sama siebie słuchać nie mogę.. po prostu maruda!!! ale ze wszystkiego trzeba wyciągać wnioski na przyszłość..
A z kim mam dyskutować????? Z laikami w kwestiach ogrodowych!! Z mamą mogę.. ale ona daleko...Reszta??? Popatrzyliby na mnie jak na debila co bredzi.. kwiatek to kwiatek, krzaczek to krzaczek.. Gąsienica to gąsienica ... Po cholerę zmieniać to czy tamto.. po cholerę sadzić by potem przy tym latać. Ja jestem jak z kosmosu.. nawet najbliżsi tego nie rozumieją.. kreślą kółka na czole i maja nerwa na ogród bo zamiast zajmować się nimi noram w ogrodzie!!! Nawet jak robię totalne poniżej minimum to i tak zajmuje to czas.. sam trawnik to kilka godzin.
Wiec sobie narzekam tu... nie każdy rozumie o co mi chodzi, ale chociaż to czyta a ja mam wrażenie, że sobie moje frustracje wyplułam z siebie, że ktoś tam mnie rozumie .. a może ktoś coś mądrego wymyśli.. i tak sobie tu narzekam, narzekam, narzekam..
I tu chociaż ktoś doceni te moje noranie w ogrodzie.. pochwali (każdy kulturalny i głośno nie krytukuje ) i od razu lepiej ..
Aniu.. bardzo, bardzo się cieszę, że Cię poznałam. Szkoda, że tak krótko... ale pierwsze koty za płoty.. Dzięki Kasi... bo to jej pomysł był ... teraz Twoja kolej na mobilizację Kasi i srrru do mnie
Takich gości to ja mogę mieć nawet codziennie .. bez spinki, jak najlepsze koleżanki
I dzięki za fotki, bo za mało pisma obrazkowego było..a tak TU nie uchodzi...