Byłam dzisiaj na cmentarzu. Jak zobaczyłam co zostało z bukszpanów to się załamałam. W te pędy pognałam do domu moje oglądać. Oczywiście ćma na nich grasuje. No to ja w auto i do ogrodniczego po Mospilan bo nic innego nie uświadczy w naszych sklepach. Bukszpany tam prawie w takim stadium jak te cmentarne. Normalnie koszmar, że oni tego nie usuną. Przecież to wstyd takie kikuty klientom pokazywać. Zapodałam podwójną dawkę ale w nocy deszcz ma padać. Zobaczymy czy moje uda się uratować. Dwa wcześniejsze razy w miarę pomagało. Nawet ładnie zaczęły zarastać.
Ania a jak oceniasz spinor. Pomogło u Ciebie?
Czytam że masz 3 rzut, ale nie pamiętam czy po drugim stosowałaś.
Mam trzeci rzut. Aczkolwiek rozrzut w rozwoju jest taki ze na dobra sprawe sa cały czas.
Spintor chyba zadziałał. Na drugi dzien czesc zyla ale byla dosc niemrawa.
Wisi tez 10 pułapek na samce...duzo za mało.
Pryskac pasuje regularnie co 2 tygodnie.. inaczej nie widze szans na utrzymanie bukszpanow.
Pora na zmiane w ogrodzie. Koszt i czasochłonność mnie przeraza. I obleśność bukdzpanów po ataku... jak z horroru...bleee
Na razie walcze ale to jak walka z komarami...
Ania ja też mam wrażenie że są w różnych stadiach. Znalazłam mikrusy ale i 3 cm gąsienice. W pułapce mam kilka sztuk. Dzisiaj oglądnę czy są nowe. Dzięki za opinię. Jak się dziadostwo uodporni na Mospilan trzeba będzie szukać innego środka. U mnie do tej pory nawet dawał radę.
Podziwiam cierpliwość w walce z ćmą, ja bym juz chyba wymiękła Kilka dni temu, po przeczytaniu u Ciebie Aniu o tym wredostwie, zobaczyłam jakąś ćmę na tarasie jak siadła sobie na donicy i.... profilaktycznie utłukłam Nie mam pojęcia co to było ale hmm... szare było