mam ta dalie))) ..dostałam od Kasi-niespodzianki ...z daliami rozwód wziełam juz dawno choc jeszcze w zeszłym roku podejmowałam próby ...okazały sie klapą
ta dalia akurat jest najładniejszą jaką kiedykolwiek miałam ...wsadziłam do donicy ....ma sie dobrze ....zasuszeę na zime w tej donicy bez wykopywnia karp jęsli da radę to super ...bo wykopane karpy przechowywane w trocinach zawsze mi plesniały i gniły .
Anka jeszcze większe grubasy jezowki u Ciebie co one dostają ze w taką masę idę ? U mnie z tym licho a zazwyczaj slimory są pierwsze ! W tym roku niebieskie kulki sypie bo tak mi pożary byliny ze wojnę im na niebieskie kulki wytoczyłam.
Bukszpany w zeszłym roku miałam straszne straty wielkie ....w tym chyba nic się nie dzieje czy to możliwe ze cma opuściła u mnie ?
Piękne te zawilce w tej masie ! Kupiłam sobie w zeszłym roku ale za późno trafiły do ziemi i nie wyszły wiosna niestety .
Aniu Ty wiesz ze kiedykolwiek będziesz przejazdem Fidek czeka !
Też mam problem i zastanawiam się, czy walczyć. Czy pułapki lejkowe pomagają? Rozumiem, że samce się tam łapią, ale w ogrodach wokół rosną bukszpany i wszędzie te ćmy fruwają. Na dodatek mam wrażenie, że latają na pewne odległości. W każdym razie kilka metrów od ogrodu sąsiadów to dla nich żadna odległość. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak wiele osób ma bukszpany dopóki nie wybrałam się wieczorem na spacer. Bukszpany były rozpoznawane po chmarze białych motyli.
Anuś bardzo żałowałyśmy że czasu brakło na kawkę ale z drugiej strony zawracać głowę i odrywać od roboty ludzi tak zapracowanych to nieprzyzwoite.
Wschód zwiedzony ale to nie znaczy że porzucony.Przyjacielskie wizyty zawsze w kalendarzu miejsce znajdąBuziaki
Biję się z myślami co teraz.. teoretycznie z powodu ślimaków powinnam zorać ogród i zrobić kamienna pustynię.. opuchlaki kolejne dziadostwo co zniechęca do ogrodniczkowania.. Zielone malutkie gąsienice wtryniły mi agrest i orliki. Czytam, że jak znalazły już drogę do ogrodu to będą co roku.. Narcyzów nie mam bo mucha narcyzowa.. mszyce, krety i armia chińska z mrówek..
Jak nie powalczę by było tego mniej to nas paskudy zeżrą.. Z drugiej strony ilość pracy, nerwów i kasy ... często niewspółmierne do efektów..
I wpisy ekologiczne, że szanujemy wszystkie robaczki.. dostaję wtedy białej gorączki i mam ochotę oddać to wszytko ekologom.. jeszcze z dopłatą..
Czytam o równowadze w przyrodzie.. dobre to było jak ludzie mieszkali w szałasach, nie było betonu, stali i szybkich środków transportu.
Mam nerwa.. cieszyłam się, że rok dość łaskawy, zdecydowanie za suchy i za ciepły, ale łaskawy.
Zero trąb powietrznych, przymrozków.. grad solidny ale tylko raz.. , ślimaki podsypane granulkami i cięte jakoś zostawiły mi trochę roślin.... opuchlaki są, ale kilka rozchodników przetrwało i większość żurawek.. i jak stan prawie radosny, to ćma bez opamiętania nie trzyma się książkowych rzutów..2 -3 w roku!!!!
Chętnie bym pogrzebała w ogrodzie, a tu też nie ma kiedy.. ot .. i nastrój do niczego.. jeszcze małpy uciekają z pułapek lejkowych.. nie potopiły się do końca..
Za to podlewa ogród.. szkoda, że do szklarni nie leje.. ale tam i tak już nic nie ma.. kilka pomidorów koktajlowych opóźnionych w rozwoju..
Wczoraj w euforii wpadłam na pół godziny posadzić doniczki z floksami, dziura na skalniaku po jałowcu to fruu.. a tam wszytko pasuje fruuu....
Plan wiosenny.. wywalić wszytko ze skalniaka i posadzić na nowo.
To tak odmiana jeżówki.. inne rosną raz lepiej raz gorzej, ostatnio raczej gorzej.. za dużo cienia u mnie.. no i gniją w glinie.
Niestety bez niebieskich kulek to bym miała zupełnie inny ogród.. ale to zrozumie ktoś kto wie co to znaczy mieć nagusy.. moja wina taka, że powinnam mieć przestronne rabaty, czyste bez niczego (kory, kamień) luźne nasadzenia wtedy może by to jakoś upolował, no i ogród 10 razy mniejszy Wskazane siedzenie na utrzymaniu męża.. Ale jest jak jest wiec wspomagam się granulkami, i jestem z tego bardzo zadowolona..
Zawilce sadzone jesienią zauważyłam że są gorsze niż te wz sadzenia wiosennego.
Fidek jak zawsze zasługuje na podrapanie za uszkami..
Ja na razie jestem przy kocie, a nawet dwóch.. wolę psy, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co sie ma..