Pszczółko kochana zawsze jak widzę kosmosy zawsze o babci myślę bo miała rabatkę z wysiewanymi jednorocznymi na widoku. No i oczywiście suchołuski i nagietki to też babcine wysiewy.Jak kwitnie pontyjka widzę teśćiow z moją Anusią na komunijnej fotografii. Ot wspomnienia
Widzę że ty też brak czasowy na ogród to samo co ja dziś ciałem co popadnie bo krzaczory takie że masakra, wiec jutro muszę to posprzątać trochę bo z 20 kuper gałęzi trawy i roślin na kompost.
Padło takie stwierdzenie w programie: '"rośliny się starzeją i trzeba je wymieniać".
I od tego nie uciekniemy. Tu jest ogromny ogród.. posiadłość przedwojenna.. na moim dużym ogrodzie, po 70 latach zostałoby się niewiele, bo sam taki buczek zająłby 1/4 ogrodu
I dla mnie to jest przydomowy park.. bardzo ładny, bardzo zadbany.. na starość mogę taki mieć. Tylko drzewa i krzewy które już są tak duże, że niech robią co chcą
Teraz chcę jeszcze mieć kwiatki, rabatki na których eksperymentuje z nowościami.... taki babciny ogródeczek... A jak zechcę pospacerować w parku to pojadę do Łańcuta, Krasiczyna czy arboretum.
Ogród na działce pracowniczej u mojej mamy ma już ok. 40 lat. Zostało się kilka starych drzew owocowych i krzewów.. One też już się nadają do wycinki.. ale czy można to nazwać ogrodem 40-letnim?? Została się betonowa ścieżka przez środek ogrodu..
O ile w ogrodzie Komorowskiego (ten z Maii) właściciel dbał o zachowanie przedwojennego charakteru.. pierwotnego założenia ogrodu, tak na przydomowych ogrodach nikt o to nie dba.. jak nie psuje to się wymienia, zmienia i kształtuje.
Jak u mnie coś będzie się dobre spisywać to zostanie do końca świata .. mojego.. a jak nie to wyleci..
Wiem jedno, po 10 latach nie jest to już ten sam ogród..