Te powoli się rozkręcają. idzie im to wolno ale idzie 6 lat się rozkręcają.. ale żyją.. wciśnięte bez sensu.. ale nie ruszam.. bo żyją i przyrastają, a to znak ze im tu dobrze..
Moja tkwi jeszcze w doniczce 2 miesiące to mało by znaleźć czas na posadzenie jednej doniczki
Sezon dobrze się zaczął... było super.. bez przymrozków bez wichur i bez anomalii... nie to co w zeszłym.. a potem total brak czasu.. i upały..bez pomocy ogród padł..
I bajzel w drugą stronę.. sytuację ratują astry... jakieś samosiewki.. ja ich tu nie sadziłam, kiedyś były w miejsce traw, ale zarosły wszytko, łapały mączniaka, przelazły do sąsiadów i musiałam wyciepać z rabaty.. a rosły ograniczone ekobordem wkopanym głęboko i wypuszczonym wysoko.
Kiedyś starałam się minimum 3-5.. teraz się zrobił burdel.. pora zmienić to... czym bardziej się odwleka tym większy nerw mam..
Posprzątałam, przed deszczem, razem z liliowcami..
Ja w robocie też muszę mieć trochę lata.. bo będzie nieciekawie Teraz niech podleje i zrobi się ciepło, tak na 2 tygodnie minimum ... razem pozaklinamy pogodę Ale trawnik i rabatki wołają pić, pić , pić...