Piękne jesienne widoki,ale wolę Twoje zimowe oświetlenia Może się doczekamy niebawem zimy.
Piszesz,że trawy najmniej problematyczne. U mnie odwrotnie. Porosły giganty, powiązane ,zrzucają sznurki. Zaplecione,wiatr rozmotał.Wnerwiają mnie okropnie i chyba przy pierwszej wolniejszej chwili wytnę, nie zważając na porę roku
I nad wykopaniem ich, łamię sobie głowę.
Nie mogę zaglądać na internet bo zaraz widzę tragedię w Australii... łzy same lecą z oczu. To nie tragedia to apokalipsa. Niedawno płonęła puszcza Amazońska. Mówią, że jak wygną pszczoły i zginie puszcza Amazońska ..to zginie świat.
Patrząc na zmiany klimatu trudno nie wierzyć w globalne ocieplenia czy inne katastrofy. Widać to nawet i w naszym klimacie. Nie lubimy zimy, ale zima w naszym klimacie jest potrzebna. Mróz regulował populację szkodników, ograniczał choroby. Pogoda zwariowała i z roku na rok jest coraz gorzej.
Ot i takie mam przemyślenia... z nowym rokiem..
Klimat od zawsze się zmieniał. To nasze czasy wydają się oczekiwać, że zmian nie będzie. A to nieprawda.
Cywilizacja na pewno ma wpływ na klimat. Jednak nie w takim stopniu jak nam się wydaje.
Też mi się tak wydawało.. wiem, że były zmiany, były czasy, ze Bałtyk zamarzał i dawało się przejechać saniami, a były czasy, że Grenlandia była zielonym krajem, ale się ochłodziło i ludność umarła z głodu. I były czasy, że w rejonach polarnych rosły bananowce i palmy, a na plaży wygrzewały się krokodyle. Były też dinozaury..
Zmiany które teraz zachodzą są szybkie.. kiedyś takie skoki w klimacie trwały po kilkaset lat, miliony lat, a teraz w 20 nadrabiamy 200 lat. A to już mnie martwi.
Martwi mnie też brak stabilności pogodowej, chociażby dla ogrodu. Szybkie powodzie i potem susza przez cały rok.. w styczniu rusza wegetacja, a w kwietniu przyjdzie mróz i śnieg..
Myślę, że warto się zastanowić co możemy zrobić dla ziemi dobrego..