Pojechałeś to poszłam jeszcze raz upajać się majowym ogrodem
Z pozytywnych rzeczy.. jedna glicynie żyje... nie zakwitnie najprawdopodobniej, ale liście puszcza. Na drugiej jedna gałązka żywa.. ma szansę się odbudować.. za kilka lat.. ale lepsze to niż nic.
u mnie hosty takie więc nie było co mrozić, ogólnie to mam wrażenie że rosliny stoją w miejscu...
Aniu to po lewej stronie fotki to chwast czy coś szlachetnego?
Cytując za Rzeszowską ochrona Środowiska. Podkarpackie leży na styku klimatu morskiego Europy północno-zachodniej i wschodnioeuropejskiego klimatu kontynentalnego. Klimat kształtowany jest głównie przez napływające z zachodu ciepłe masy powietrza polarnomorskiego (częstość występowania w ciągu roku około 65%), rzadziej przez napływające ze wschodu, z Europy Wschodniej i Azji, suche i chłodne masy polarnokontynentalne (częstość występowania około 20%).
Powoduje to ciepłe lato, ale potrafi zalecieć solidnym zimnem.
Cytując już klasykę.. sorki taki mamy klimat Za to martagony mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły.. nie macałam ich (by nie psuć sobie humoru), ale wyglądają bardzo dobrze Plus dla nich w porównaniu do innych lilii.
Miałam trochę host i w takim stadium.. też zrobiły się maślane
Natomiast po lewej może być aster, floks.... ale jak nie masz tu astrów i floksów to obstawiam chwast. Jakbyś jedno poświeciła i wykopała.. to chwast ma takie białe grubsze korzonki jak ośmiornica. U mnie takie coś porosło koło astrów i długo miałam dylemat co to jest..
Poprzedni przymrozek też mi je złapał, ale było tylko po kilka kłów czy liści.. zmarniały, ale nowe je nakryły.
Niestety ja też dużo
Lili też bardzo żal.. mam ich dużo.. miałam dużo.. tylko lilie są akcentami, smaczkami, kwitną jakiś czas, a hosty wypełniają duże powierzchnie rabat przez cały sezon. Sadownikiem nie jestem, ale drzewka owocowe mam i owoców też raczej mieć nie będę.. a tak lubię chodzić po ogrodzie i skubać owoce ..
Ograniczam listę narzekania do kilku rzeczy..
Hosty przeżyją, tylko pytanie czy się w tym sezonie odbudują na nowo jak po zimie? Bo wyglądają tak jak na początku zimy. Okresu spoczynku nie będzie.. zapowiadają już ciepło.. na najbliższe 10 dni bez przymrozków i w porywach +18 (w nocy w porywach 7)
Mogę nakryć hosty... tylko czym i kiedy??? Dziś jeździłam i widziałam całe hektary na polach przykryte agrowłokniną . Ale pole łatwiej nakryć niż moje kilkaset host. Mam ponad 70 odmian, a niektórych po kilka czy kilkanaście sztuk.. Upchane pomiędzy byliny... Nie wiedziałam co mam nakrywać, bo wszystkiego żal, a wszystkiego nie nakryje.. Zwyczajnie nie mam kiedy.
Nakryłam kartonami moje doniczki z jednorocznymi, bo szkoda mi ich było.. i dupa.. pomimo okrycia przemarzły Piwonię koperkową nakryłam wiadrem, bo ma już uchylone pąki... i liście pod wiadrem jeszcze wieczorem były zamarznięte
Reasumując.. na tyle było zimno, że okrycie by nie pomogło
Nie zostaje nic innego jak liczyć, że może jeszcze raz zechcą rozpocząć wegetację od zera ..oczywiście hosty.
Ależ mam nerwa ...
Reszcie odpowiem jutro, bo wracam do pracy Jeszcze sporo mi zostało do zrobienia