O łososiach norweskich też słyszałam . Teraz już w ogóle ich nie kupuję (choć bardzo lubię). Zresztą mój eMus oglądał ostatnio reportaż po którym stwierdził, że mam zakaz kupowania nawet śledzi z naszego morza (ponoć najbardziej zanieczyszczonego).
Ale za to mieliśmy okazję spróbować dorsza własnoręcznie złowionego przez szwagra. Niebo w gębie
Ja tez miąlam mało mimo ze lubię ale moj prawie eM nie jada praktycznie warzyw, wiec tym sposobem mniej gotowałam i jadłam sama. Teraz staram sie zmienić to, on do pojedynczych się przekonuje a ja porostu gotuję sobie więcej. Zaczęłam pić zielone koktaje bardziej regularnie, czasem wycisnę sok z marchewki czy buraka itp.
Ja już mam rytuał ze rano w sobotę jedziemy na targ po zielone zakupy, warzywa owoce, ogórki kiszone itp potem piekarnia, śniadanko, kawka i do ogródka jak jest pogoda.
Jadłospisów nei planuję bo jakoś nei umiem tak, nigdy nie wiem co będzie mi się chciało jeść zazwyczaj mam rożne rzeczy pomrożone żeby nie trzeba było codziennie jechać do sklepu
Moze takie betonowe i z jednej strony np od czoła czy tej widocznej jakiś niski żywopłocik zeby nie rzucały się w oko skrzynie. Ja mam oddzielona cześc tą warzywną żywopłotem z cisa( tzn kiedyś on będzie żywopłotem, bo teram ma z 60-80 cm )
soki bo słodkie.
a co do ryb to albo hodowane w strasznych warunkach albo na wyginieciu. np by by wyprodukować kilogram łososia (który swoją droga zyje w mule własnych odchodów) trzeba pościęcić 5 kg innych ryb które przerabia się na pasze dla łososi.
ale zagadnien poruszanych tam jest sporo i to bardzo ciekawych. oczywiście nie można tez popadąć w skrajności ale o niektórych rzeczach warto wiedzieć by mądrze wybierać
Bo to było w poprzednim życiu, kiedy miałam tylko 3 ary ziemi.
Na plantacjach okrywa się kopce agrowłókniną.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz