MateuszNie wiem czy tak dużo nadrabiania, ale zdarza się, też nie raz przegapiłem wątek
Iwonko to ciekawe z Pissardi bo u mnie też już mocno rozwinięte były i nic im nie ma, chociaż zbyt się nie przyglądałem tym na bylinowej, a te coś słabiej ruszają niż ta przy domu. U mnie magnolie stoją jak zaklęte, chociaż ostatnio zauważyłem pękające pojedyncze pąki... zobaczymy. Najbardziej się cieszę, że buk u siostry jednak ruszył, na dzień dobry zaatakowany przez mszycę, ale żyje i nie zmarzł przez opóźnienie. Glediczja też żyje. Teraz po 4 dniach nieobecności znowu różnicę będę widział sporą
Co do ogrodu to niestety jest tak jak piszesz, ale już zbyt nie komentuje by nie marudzić co i tak zbyt obficie robię

a drugi wątek porzuciłem z... wręcz z rozpaczy.
Ja też dzielę teraz co się da i czego mi nie szkoda bo niektóre byliny w końcu się tak ładnie rozrosły, że szkoda mi w nie wbić szpadel, wiele roślin posadzonych na rabatach jest mojej produkcji lub z podziału, tylko kilka roślin do tej pory kupiłem.
Najgorsze jest to, że wiosną miałem idealny plan zmian, a teraz jak większość z tych planów przez straty się posypało to nie wiem co mam zrobić posadzić, a tutaj jest presja, że posadzę i znów nie będzie mi się podobać, a mam okazję zrobić niektóre rabaty od podstaw... tylko jak tego nie zepsuć, nie mówię tu już o kosztach.