Wiklasiu, żebyś Ty wiedziała, ile ja się dzisiaj nabiegałam po ogrodzie Nóg i rąk nie czuję. Słowo stało się ciałem i sąsiednia, wąska działka poszerzyła naszą obecną. Fakt został uczczony uroczystym przeniesieniem bramek do gry w piłę Wszyscy szczęśliwi - ja, bo coraz częściej goniłam chłopaków z rabat i Oni, bo mają swój kawałek terenu
Trzeba było tylko zdjąć tą paskudną siatkę i wrośniętą gumę wbitą w ziemię. Po kilku godzinach szarpania padliśmy z M. jak nieżywi, ale efekt został osiągnięty.
Obiecałam sobie, że poczynię tam jedynie sporadyczne, ramowe nasadzenia, zero rabat. Brak sił i czasu by tyle ogarniać, a i chłopakom się należy taki wolny teren. Oni ruchliwi są
Oczywiście zero fotek Może coś jutro cyknę
Powiem Ci Kasiu, że z jednej strony bardzo się cieszę, bo ta nasza chałupka taka wciśnięta była, teraz jej lepiej, ale z drugiej trochę mnie przeraża ten areał, bo chciałoby się, skoro już jest, żeby ładnie było, a to tyyyle pracy
Oj, jak fajnie, że spełniły się marzenia i teren się powiększył. Wszystko znajdzie swoje miejsce.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz