No powiem Ci, ohyda, zebrałam ze dwadzieścia gąsienic. Na szczęście to chyba początki i tylko na bukszpanach z tyłu domu. Jeden krzaczek już brzydko wygląda, reszta dopiero lekko nadgryziona. Kurde, one idą jak czołg. Jeszcze wczoraj nic nie zauważyłam.
Idę pryskać, dzięki.
Doczytałam, że wieczorem lub rano w pochmurne dni. Ale już prawie wieczór .
One podobno w 48h potrafią zeżreć krzak...
Muszę codziennie sprawdzać swoje.
No niestety, sprawdzaj codziennie, ja myślałam, że jestem czujna ale z daleka nie widać pierwszych objawów. Choć i tak się cieszę, że już wypatrzyłam to dziadostwo i mogę zadziałać. A jakby tak wyjechać na wakacje i wrócić po dwóch tygodniach? Brrr, aż nie chcę myśleć, co by z nich zostało...
Wczoraj zlałam wszystkie, choć z ok. 30 na kilku wypatrzyłam gąsienice. ogólnie w dobrej chwili zauważyłam, jeden jest delikatnie podżarty, reszta dopiero ruszona.
Toszko, myślę, żeby dla pewności za tydzień powtórzyć oprysk, co o tym myślisz?
Renatko, to kwestia światła. One są jednak bardziej zielone niż limonkowe, w zachodzącym świetle, jeszcze podbite fioletem czosnków wydają si,ę bardziej limonkowe