Agatuś - u mnie wszystko omdlałe, wysuszone, wymęczone przez upały i brak wody;
dochowałam się toskańskiej murawy * - trawnik znaczy się jak w Toskanii - sama wysuszona słomkowa żółć.
Tawułki w popiół się zamieniają mimo mojego podlewania

, ślimaki podpisały wyrok na jedną z bruner, hosty już jesiennie wyglądają, paprocie się wymiksowały, lawenda ścięta- bo przekwitła, berberysy cienko przędą ...
Jedyną pociechą borówka amerykańska - ta to w tym roku szaleje, niektóre owoce ma zebrane w tak duże grona jakby co najmniej winoroślą była.
Przez to, że sucho i gleba powoli w skałę się zamienia to nawet nie plewiłam.
Zahibernowałam się jak ślimaki podczas suszy, dlatego roboty stoją w miejscu i czekają na wilgotniejsze i chłodniejsze czasy.
O, dziś łaskawie popadało, ale i tak nadal sucho
* hasło nie przeze mnie uknute