Bo Ty stare miałaś już elegancko ogarniete, a ja dopiero się rozbujałam
Uważam, M. wykorzystuję ile się da Ostatnio przeniósł mi na nową część pęcherznice z frontu, bo lada dzień panowie przychodzą wiatę stawiać. Łatwo nie było te krzaki wykopać i wcisnąć je za sosny pod siatką sąsiada. Przestaliśmy Mu do grilla zaglądać
No to mała relacja
W ostatnich dniach powiększyliśmy mikro rabatę pod tarasem. Wiedziałam, że mnie to czeka, rośliny rozbujały się pięknie w ciągu sezonu, dąbek (tak, tak, jednak podjęłam ryzyko i wsadziłam go tam) czekał na wsadzenie kilka miesięcy. Przewróciliśmy trawę do góry nogami, usypię tam na zimę kompostu i obornika i niech się przerabia do wiosny. Teraz tam wcisnę tylko kukliki z frontowej, co mam do rozsadzenia.
Było tak:
A jest tak:
Taka zmiana marzyła mi się od dawna - przez to, że ogród służył też jako boisko dla chłopaków, był ona cały oddalony od domu tak, żeby było jak najwięcej trawnika. Teraz po przeniesieniu boiska na nową część, wreszcie mogę zrobić większe rabaty bliżej domu.
A to fotki poglądowe nowej części - wyrośnięty poplon ścięty, wielka przyczepa obornika rozrzucona, na to 35 ton kompostu, dojedzie jeszcze 15. Pęcherznice przesadzone pod płot sąsiada. W przyszłą sobotę przesadzimy też borówki, które rosły na dotychczasowej granicy - w ten sposób płynnie połączymy obie działki.
Widok od frontu na nową część, po lewo stoi nasz dom:
Wreszcie będę mogła zamknąć te cieniste rabaty na granicy, które dotąd były wąziutkimi paseczkami. Teraz sobie machnę brzuchate, a co
I widok na te rabatki cieniste ze starej części:
O Pani, no wiedziałam, że dłubiesz, ale tymi fotami toś mnie zastrzeliła! Ta nowa część - mniam, mniam, zazdroszczę tych ton kompostu! Fajnie bardzo, ile pięknego miejsca! A najbardziej to Ci zazdroszczę tych ram - dużych drzew. A powiększona rabatka przy domu miodzio! Bardzo ładna linia .
Wiesz Kasiu, jak się dowiedziałam po ile ten kompost, to mnie obłęd ogarnął Dziwisz się? Nawet z dowozem wyszedł baaardzo przyzwoicie.
Te duże drzewa to skarb, masz rację.Rozumiem, dlaczego Ty szybko sadzisz u siebie duże okazy. Choć u mnie też jeszcze kilka by się przydało. Tylko teraz to już we dwoje to możemy tylko w soboty porobić, w ciągu tygodnia jak M. wraca, to już prawie ciemno
Oj będziemy miały co robić wiosną, nie? Już zacieram ręce. Mam cztery miesiące na wyleczenie wszystkich bóli, haha, już sobie przeliczyłam
do mnie reha macant przychodzi juz ponad 2 lata, regularnie co tydzien, dzieki niemu moge pracowac w ogrodzie. ale przez pierwsze miesiace bywal 2 i 3 razy w tygodniu tak byly rozwalone plecy, głownie barki i czesc szyjna - klania sie zbyt dluga praca przy kompie.
Agata cudo nie rabaty. Ryzykantka jestes z tym dąbkiem, ten klonik scietolistny tez by pasował. a tak w ogole piekny i dopisuje do chciejstw. Byc moze zakupie jutro, bo po Red sunset drugiego chce pojechac a mignal mi ze mieli scietolistnego.
No jesteśmy lekko zwichrowane na tym punkcie Ale wiesz, jak patrzę na tę czerń za oknem to nie mogę uwierzyć, że to u mnie. Do żółtego piasku jestem przyzwyczajona