Nie przesadzaj z powijakami . Masz genialną ramę w postaci brzóz, więc mimo, że to czasem kłopotliwe towarzystwo, twój ogród już wygląda pięknie. A z czasem sobie go dopracujesz najmniejszych szczegółach tak, że sama będziesz z niego dumna.
Ja pamiętam jakie wyzwanie to było dla moich rodziców - wożenie mnie 3-4 razy w tygodniu po szkole podstawowej do muzycznej, potem odbieranie mnie, czasem pilnowanie w ćwiczeniach jak sama nie miałam zapału... ale jestem im za to bardzo wdzięczna choć moja edukacja się zakończyła na II stopniu, więc zawód muzyka mam, ale już dalej się nie widziałam w tej dziedzinie i na akademię muzyczna nie planowalam w ogole iść.
Dzieci nawet jeśli nie teraz, to na pewno też w przyszłości Wam podziękują
Dzięki, Kasia, za te słowa Dajesz mi nadzieję, że ma to sens. Bo, czasami, jak ciężko wszystko zgrać, to trochę się chwieje, ta nadzieja.
My i oni mamy jedynie łatwiej z tym, że to ogólnokształcąca szkoła muzyczna i nie muszą popołudniami do drugiej chodzić. Mają wszystko naraz w jednej Ale wożenia jest sporo, dodatkowe zajęcia z instrumentów są popołudniami, audycje, przesłuchania, koncerty, pewnie wiesz, o czym piszę
A tak z ciekawości, skoro i tak nasze ogrody śpią - na czym grasz??
Tak sobie wyobraziłam latem przy ognisku gracie na gitarach, w zimie przy kominkusłuchacie fortepianowych recitali na cztery ręce, a rano pobudka na trąbce....a może hejnał na południe...Gratuluję talentów
Kasiu, gratuluję talentu Miałam w liceum koleżankę, która uczęszczała równolegle do szkoły muzycznej. Grała na fortepianie.Podziwiam za samozaparcie, bo z tego co pamiętam dużo wysiłku to kosztowało
Brzozowadziewczyno witam się w Twoim wątku. Macie piękny drewniany dom (swego czasu moje marzenie ) i oczywiście ogród (bo ogród już jest).
Kalendarz adwentowy świetny. Ja się za późno obudziłam ale za to zrobiłam pudełko na dobre uczynki
Hahaha, Sylwia, masz bujną wyobraźnię! Choć trochę prawdy w tym jest. Przy ognisku gramy i śpiewamy. Chłopaki uwielbiają Ale te recitale na cztery ręce... Rzadko. Choć na dwie słucham regularnie i pod koniec półroczy brzmią obiecującoNo, muzyki u nas wdomu duużo. Bo mąż do tego meloman A rano, to chyba my tę pobudkę na trąbce zaczniemy robić To jest myśl! Pozdrawiam ciepło!!!
P.S. Przesyłam Wam naszych ulubieńców, właśnie siedzę obok nich, to cyknęłam Im fotę. Tych na ścianie