Wcale nie jestem taka pewna, że to dobry pomysł by ten wątek na pięćset pięćdziesiątej piątej stronie tak długo trwał. Czas ruszyć licznikiem do przodu. Agat odpalaj licznik i nabijaj kolejne strony, a my wraz z Tobą.

A tak na poważnie, mam nadzieję, że jakoś się składa Twoja codzienność w coś optymistycznego i pozytywnego, a nie, że trzeszczy i się szczerbi.

P.S. no i patrz, licznik się przekręcił i jest już nabite 556

No i czy to przypadek, że po długich miesiącach, przysiadłam wczoraj przy kompie i westchnęłam, naśladując sympatycznego Dziadziusia Britty i Anny, "Ho ho, tak tak (koniec cytatu), czas wracać"?
Na pewno nie. W przypadki nie wierzę
Tak więc: Mój ulubiony Feniksie, czas powoli wracać. Choć z gawry jeszcze nie chce mi się wyleźć, tak w niej ciepło i zacisznie, na przekór hulającym wiatrom i niepokojom wokół
Krótko pisząc - jest dobrze. I tego nam wszystkim życzę na ten nowy sezon - niech nam będzie dobrze w naszych ogrodach - starych i nowych, skończonych i tych w wiecznej przeróbce. Niech przynoszą nam radość, spokój i budzą chęci do działania i zmieniania tego świata na lepsze, choćby na tym małym skrawku, który nam przypadł w udziale.
Ściskam serdecznie, Ogrodniczki i Ogrodnicy!

Ufff, odetchnęłam To dobrze, że jest dobrze, niech tak zostanie Ściskam ciepło

Pora uzupełnić album zdjęciowy o psie i ogrodowe portrety.

Podpisuję się pod postem powyżej

Kawał czasu bez dokumentacji zdjęciowej Czekamy

Cześć Dziewczyny
Tyle, że ja miałam lenia fotograficznego zeszłej jesieni Coś tam wygrzebię, ale szału nie ma
Cuma nabrała masy, zadomowiła się, napisałabym, że obrosła tłuszczykiem, ale nie obrosła, ta rasa zobowiązuje do wyniosłej chudości
Z ogrodowych nowości, z bólem serca pożegnałam brzozę po północnej stronie domu - rosła trzy metry od ściany, a my w swojej niewiedzy, kilka lat temu przycięliśmy jej czubek. Wiadomo, poszła w miotłę, nabrała niebezpiecznej masy i zaczęła zagrażać domowi. Dlatego wycięliśmy, póki młoda. Dobrze, że ten błąd popełniliśmy tylko na tej jednej sztuce, teraz już wiem, że niektórych drzew nie okalecza się w ten sposób.
Dobrze, idę szukać jakiś zdjęć

Ha! w ogóle uświadomiłam sobie, że w styczniu nie chce mi się oglądać zdjęć z jesieni, ja chcę wiosny
Więc będzie tylko malutkie wspomnienie i koniec, czekamy na wiosnę
To bardzo nie ostre, ale pamiętam ten dzień, jakoś tak mgliście, baśniowo było w ogrodzie, dlatego cyknęłam je telefonem.

Tu piękna pogoda wrześniowa:

7 września nastąpił pierwszy przegląd uli pod czujnym okiem Mistrza (który nadal dzielnie walczy) Rąk do pracy było więcej niż uli

Wygrzebałam parę zdjęć z aparatu syna, one też w trybie auto, ale jednak aparat, nie telefon To dalej lecimy z wrześniem:
Pierwsze z frontowej.

To na tyłach samochodowej wiaty, testuję kirengeszomę dłoniastą - późno kwitnie, zaraz ściął ją przymrozek, ale te pączki kwiatowe jak kropelki, to cudo.

W warzywniku, lubię tę część ogrodu, przypomina mi Babcię.

I na nowej części moje ulubione Magical Candle, uwielbiam jak przekwita, robi to w pięknym stylu Trochę mrokiem powiało na tych fotach