Powiem Wam, że mój eM nie przestaje mnie zaskakiwać - w niedzielę przyleciał do mnie i mówi - bierz łopatkę i worek, na drodze świeże końskie g...no leży to sobie zbierzesz . I co najlepsze - poszedł ze mną i pomagał zbierać .

Słuchajcie, co tu dużo mówić, teraz moje frontowe rabaty mają swoje 5 minut .
Podokienna rządzi bezsprzecznie, szczególnie o poranku oglądana od frontu.

Mój mi na taczkach od sąsiadki wozi...

Hahahaha, jakie to fajne

Kasiu ....

Taki mąż to skarb . Tak rozumieć potrzeby żony

Kasiu, w takim otoczeniu od razu człowiekowi chce się żyć, przepięknie, aż żal do domu wchodzić

Co do qpy to wczoraj moj eM pomagał mi przekopywać obornik z ziemią w skrzyni pod pomidory i mało się nie zakrztusił jak w zamyśleniu stwierdziłam: "nigdy bym nie przypuszczała, że krowie g..no będzie mnie przyprawiało taką ekscytację"
Cosik musi być w tej qpie

Nie wiem czego bardzie Ci zazdrosze Mrokasia, takiego męża rozumiejącego temat czy tego końskiego g...a co lezało na drodze U mnie nie lezy a do stadniny daleko

Haha no jeszcze trochę i sam będzie Ci rabaty zakładał