Madziu ja mam odmianowe. Ale zwykła też zyska sporo przez przycinanie. Tylko trzeba to robić w miarę regularnie. U mnie sąsiadka ma na skarpie, nie przycina i spore jej porosły. Pytanie tylko czy masz na to chęci i czas.
Tak zrobię. A miałam już nic tam nie dosadzać.
Tak naprawdę to w wielu miejscach powinnam podosadzać więcej cebulowych, bo pasowałyby tam bardzo, ale odpuszczam z braku czasu i sił.
Mam już pól zeszytu A4 zarysowanego i zapisanego. Na początku zbierałam etykietki z roślinek z nazwani, ale nie wiedziałam później gdzie to wsadziłam. Zaczęłam przenosić to na papier i teraz mam wszystko nieźle zkatalogowane.
Sama jestem ciekawa finału pola minowego, bo to pierwsze w moim życiu w takie ilości.
Nie mam problemów z bodziszkami, ale wiem, że nie wszystkie odmiany dobrze rosną. Niektóre zanikają i nie koniecznie z powodu wymrożenia. Może twoje jeszcze odbija, bo wiosna w tym roku spóźniona i roślinki późno ruszyły.
W króliczku można się naprawdę zakochać Dzisiaj bidulka cały dzień sam siedział, bo działaliśmy w ogrodzie. Mam pół zeszytu A4 zapisane. Teraz częściowo przeszłam na kopiowanie informacji i zapisywanie na laptopie, ale w zeszycie nadal rysuję
Z czosnków będziesz zadowolona. Mój M bardzo się nimi ekscytuje. Ja mam już posadzone ponad 140 sztuk. Tylko dobrze je tak posadzić, żeby zamaskować usychające liści. Ja tak mam i ta wada u nich mi nie przeszkadza. I nie trzeba ich co roku wykopywać. To ich ogromna zaleta jak dla mnie
Ja kosodrzewiny czyszczę, ale nie za często, bo są tak gęste, że tych brązowych igieł za bardzo nie widać. Na pewno im krzywdy nie robisz tym czyszczeniem. Myślę, że nawet dla nich lepiej, bo maja przewiew i mniej narażone są na choroby grzybowe. I woda łatwiej do gleby przenika.
Ja miałam trzy te świerki i dobrze,że opamiętałam się szybko. wykopałam i dałam teściom. Teraz wiem, że to była dobra decyzja. Ten ma już ok. 2,5 szerokości.
Dla pocieszanie napisze, ze też mam sporo takich błędów na karku. Popatrz gdzie go wcisnęłam kiedyś, to ten pomiędzy tymi dwoma żółtymi iglakami. U ciebie pewnie i tak miał więcej miejsca na pewno.
Dzisiaj to chyba prawie wszyscy ruszyli do ogródków i teraz zastanawiają się co ich jutro boleć będzie My 12 godzin z małymi przerwami na jedzenie zajęliśmy się ogródkiem Ale chyba bardziej trafne będzie określenie stolarką. Docięte, nawiercone (przez mojego M ), pomalowane elementy czekały w garażu. Trzeba było tylko zrobić na nie miejsce, wykopać rośliny, przenieść je, wypoziomować, skręcić, obłożyć filią, wyrównać ścieżki, przerzucić kompost z dwóch kompostowników....
Prawie man się udało, choć zdjęcia mam tylko z początku prac niedokończonych, bo jak skończyliśmy to było ciemno. Ale brakuje nam ziemi. I maliny, jabłonki i inne roślinki jeszcze do wsadzenia. M wymyślił, że "pożyczymy " od jego rodziców z działki rekreacyjnej, której już nie uprawiają. Trzeba będzie jechać i bagażnik ziemi przywieść
Takiej z poliwęglanu nie poleca!!!! Trzeci sezon i masakra. Marzy mi się taka, biała jaką pokazałaś u siebie, ale nie wiem czy w Polsce do zdobycia. Szukaj, szukaj. Chętnie zgapię coś fajnego