Ja też wczoraj zaczęłam, rozpętała się burza i klapa. Jak udaje się tak idealnie wyciąć kulki, te na niwaku?
Świetny ogród, bo ciekawy, spójny, bogaty, kolorowy i zdrowy, w moim guście bardzo
Pogoda znowu nie współpracuje. Wczoraj po południu burze, a dzisiaj moja córka też mi powiedziała, że do osiemnastej ładna pogoda, jak oczywiście jestem w pracy, a po 18 nasza natura znowu burze nam szykuje. Ale nie trzeba tylko narzekać, są też plusy - trawka jak nigdy o tej porze roku zielona, no i z wężem i konewkami nie trzeba biegać.
Parę zdjęć z rana przy piciu porannej kawki na tarasie, gdy słońce jeszcze w ogrodzie gościło.
Więc na pocieszenie to wszyscy te same przerwy pogodowe w cięciu mamy Mnie wczoraj też burza przegoniła. Zdjęcia po burzy, dopiero wieczorem zrobiłam.
Z tymi dziwolągami na pniaku na najłatwiejsza robota. Każda inna i nie trzeba się zbytnio przejmować. I nie ma wokół roślin, które też mocno cięcie utrudniają, ale tak już jest, człowiek sadzi i później narzeka
Z innymi to już gorzej, bo trzeba je jeszcze do pozostałych towarzyszy formować i między innymi roślinami z nożycami manewrować, żeby nie uciąć tego co nie należy.
A tu w prawym dolnym rogu kompozycja irgowo-chwastowa. Nie wiem co zrobić z tą bordową roślinką kwitnącą na żółto, bo mimo zakazu, na siłę się tam lokuje, a najgorsze, że przy próbie wyrywania wystrzeliwuje nasionkami na wszystkie strony