Ten intruz, to szczawik, też go mam pełno, jego najwięcej w dojrzałych ogrodach; plewię go, w momencie gdy kwiaty zamknięte, a czasami najpierw nożycami górę ścinam i potem plewię, ale chyba chemia pójdzie w ruch, strasznie upierdliwy.
Miłko, a jaką chemią chcesz go eksmitowac zeby nie ucierpialy rosliny? U mnie tez szczawik sie zadomowil - wamcze z nim przez caly sezon ale koszmarne ma te korzenie
Gdy o tym szczawniku poczytałam to się załamałam. Z tego co się dowiedziałam to chyba najmocniejsza chemia musi być użyta i chyba Miłka ma na myśli taką chemię miała. To prawie jak walka z wiatrakami lub opuchlakami Ale nie będą się załamywać, szybko trzeba działać, bo nie wolno dawać mu się rozrastać. Najpierw jak ktoś w internecie radził, założyłam dużą rękawice, potem końcówki z kwiatami i nasionami mocno łapałam i ściskałam. Później rękę do głębokiego wiadra wkładałam i tam puszczałam i wówczas nasionka w wiadrze strzelały. Teraz muszę powbijać patyczki, do których igri należy powiązać do góry i chemię zastosować. Zastanawiam się czy nie zacząć od tej co koniczynę na trawniku likwiduje. Myślę, że od niej spróbuję.
Tak jak wcześniej pisałam, gdy do cięcia się zabrałam to ostrzegałam, że mnie piekielne moce dopadły, więc niektóre rośliny ku mojej uciesze z ogrodu z tego powodu odpadły. Nie będę na pewno po nich płakać. Na pierwszy ogień poszedł brzydki jałowieć pod ogrodzeniem. Nie wiem co ja myślałam, gdy go kupowałam. Teraz gdy graby urosły miał za mało światła. Na jego miejsce wsadziłam kupioną hortensje ' Limeligth'. Na razie efektu nie ma, ale poczekamy. Na pewno ją wolę niż tego jałowca.
Hortensje posadziłam też za kulkami. Myślę, że rozjaśnią ten mroczny zakątek. Pojawiła się też kupiona wcześniej róża 'Red Leonardo' i w jej kolorze pełne jeżówki, miskant 'Morning Ligth' oraz róza 'Alexandra - Princesse de Luxembourg'.
Tu na efekt końcowy też muszę cierpliwie poczekać
Eksmisje też dopadła sosnę, która rosła przy wiacie. Miała chyba za ciemno, bo gałęzie zamiast być sztywne i rosnąć pionowo do góry, to na przekór grawitacji w dół się pokładały.
Oczywiście hortensje też tam powędrowały i na efekty też muszę poczekać