Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój azyl na wichrowym wzgórzu

Mój azyl na wichrowym wzgórzu

Iwonka 15:04, 05 sie 2017


Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 4997
Anitka napisał(a)


Wczoraj, gdy z latarką w nocy chodziłam to się sama przeraziłam ile pająków u mnie pomieszkuje. U mnie też okropne pajęczyny. Nawet mój siostrzeniec, który u mnie obecnie na wakacjach przebywa dwa dni temu powiedział mi, że nasz dom wygląda jak zamek opuszczony, a w "kamiennym kręgu" jest pochowana Diabolina, bo nowe posadzone rośliny trochę przyschnięte, a jaszczurki to jej węże Nawet dwa tygodnie temu wzięłam odkurzacz i z niektórych roślin na froncie domu je wciągnęłam, żeby gości nie straszyć, bo niektórzy " miastowi" takich pajęczyn sobie nie wyobrażają Resztę zostawiłam. Tłumaczę sobie i siostrzeńcowi, że pająki są pożyteczne, bo łapią komary i muchy.
Ja w niedziele też byłam na wycieczce rowerowej, przy okazji przy rowach się zatrzymywała i zbierałam "chwasty" na bukiet. Nawet niezłego osta upolowałam. Teraz się suszy.
Iwonko teraz po robocie ketchupowej zasłużenie odpoczywaj. Ogród nie ucieknie. Zasłoń książką to czego nie chcesz widzieć dzisiaj w ogrodzie, że nie irytowało

Świetny mieliście pomysł z tym nocowaniem w namiotach. Moi chłopcy gdy byli młodsi, tak właśnie urządzali się na wakacje. Twój wpis mi o tym przypomniał, podobnie jak spacery z latarką. Fajne to były czasy... Wcale nie tak dawno zresztą Wiesz, że o odkurzaczu nie pomyślałam. Spróbuję i dam znać. A teraz zmykam na leżak, na rowery nie dałam się dziś namówić. Mąż też odpuscił i właśnie drzemie na hamaku.
____________________
Iwonka - Wzgórze chaosu
Anitka 10:04, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Aż boje się napisać te słowa, bo znając życie jak się powie, że człowiekowi nic nie dolega to się zaraz przypałęta. Robię obchód moich bukszpanów i na razie tej " azjatki bukszpanowej" u mnie nie ma, choć u nas w Krakowie do wielu miejsc ta plaga dotarła Ale dla pewności zrobiłam wczoraj oprysk Mospilanem - dwa razy większe stężenie niż na stonkę ziemniaczaną. Pomyślałam, co to za cholera, stężenie większe niż na opuchlaki, a przecież one też odporne na opryski. Zamówiłam również pułapki feromonowe.
Nie wiem jak skłonić do walki sąsiadów, bo i tak patrzą na mnie już chyba jak na czarownice, jak im o całym tym robactwie opowiadam, opryskach, gnojówkach, nicieniach...
Póki co bukszpany na ten moment w dobrej kondycji, choć niektóre jeszcze nie przycięte. Ale kiedy ciąć jak albo upały albo jakieś plagi egejskie, z którymi trzeba walczyć.



____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:10, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
I przy drzwiach w donicy.
Mam nadzieję, że to nie są ich ostatnie zdjęcia. Teraz trzeba pryskać Mospilanem na opuchlaki i ćmę bukszpanową. Mąż się śmieje, że nawet w ogrodzie przydaje się moje wykształcenie chemiczne.


____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:13, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Hortensje przed domem w donicach przybrały wybarwienie wczesno jesienne.



____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:18, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Nowo posadzone hortensje przetrwały te upały. Choć jeszcze malutki to się już odwdzięczają za bieganie do nich z pełnymi konewkami. Dobrze, że się do czegoś przydaje moja osobista na wolnym powietrzu siłownia



____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:31, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Trawa też całkiem nieźle zniosła te upały, ale nie była koszona. Nie zaszkodziły mu nawet namioty, bo na dzień je na bok zsuwamy.


Ale pojawiły się tez brązowe placki, szczególnie tam gdzie obok posadziłam żurawki. Już wiem je to zapewne opuchlaki, a dokładnie ich larwy, które korzenie zjadają. Padła decyzja - wyrzuciłam żurawki. Nawet większego problemu nie było, dwie wyszły prawie same.
Publicznie obiecuję - żurawek nie będę już u siebie sadzić, będę od dzisiaj u innych tylko oglądać !!!!
Jeśli ktoś zobaczy, że kupuje żurawki lub nawet o nich myślę, to proszę przesłać mi kopniaka wirtualnego



____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:38, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
I gdy chciałam dzisiaj rano robić kolejne zdjęcia, mój pies na krok mnie w pracach ogrodowych i sesjach zdjęciowych nie odstępujący włożył głowę pod cyprysika i zaczął warczeć.



Szybko go złapałam i do domu schowałam. Odłożyłam aparat. Poszłam po łopatę, grabie i dużą doniczkę, bo nie wiedziałam czego mogę się spodziewać.
____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:50, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Kucnęła, zaczęłam gałęzi podnosić i zobaczyłam jeża. Pomyślałam - przyszedł do mojej stołówki na ślimaki. Ale wiem, że jeż i mój pies to dwie rzeczy w ogrodzie się wykluczające, więc był mamy dylemat czy eksmitować psa czy jeż Oba w grodzie pożyteczne. Jeden likwiduje ślimaki, drugi krety i myszy. Ale dzieci głowę by mi urwały gdybym wybrała jeża. Z bólem serca zaczęłam jego eksmisje, ale trzeba go przed moim psem ochronić, bo dla niego jego kolce są nie straszne i bierze go do pyska.
Najpierw wsunęłam go delikatnie na łopatę.


Nawet nie był przerażony i nie zwinął się w kuleczkę, jak to wcześniej bywało.





____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 10:58, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Później podróż na łopacie przez cały ogródek za ogrodzenie do sąsiada, bo tam pies w kojcu i są stare, duże drzewa.
Maszerujemy po kostce.

Maszerujemy po trawniku.

Doszliśmy do ogrodzenia. Tam mięliśmy kiedyś dla dzieciaków zostawione trzy ruchome sztachetki, aby mogły na skróty do sąsiadów chodzić. Niestety dzieci podrosły i się już nie mieściły. Mąż przykręcił sztachetki.
Musiałam iść po wkrętarkę. Jeż musiał w poczekalni "doniczkowej" poczekać


____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Anitka 11:01, 08 sie 2017


Dołączył: 02 cze 2013
Posty: 7857
Sztachetki odkręcane.


I powolne spuszczanie za ogrodzenie jeża.


____________________
Anitka Mój azyl na wichrowym wzgórzu*** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies