Ale po kolei. Grudniowa rundka wokół domu. Wychodzę i widzę, że klon dalej z suchych liści się nie rozebrał. Bukszpany kolejny rok ćmie się oparły. Nie miałam w tym sezonie czwartego pokolenia. Myślę, że to przez te przymrozki na początku października.
Bukszpany, które stoją w donicach przy drzwiach zadołowałam w warzywniku w skrzyni.
Oliwki powędrowały do garażu. W tym roku pobiły rekord, stały na tarasie aż do początku grudnia.
Kupiła w tym roku kilka roślin, które wymagają okrywania na zimę a noga jest w tym temacie. I tak cały czas dumam. Nie wiem czy już, ale za chyba za ciepło jeszcze. Po pierwszym ataku zimy zrobiłam tylko kopczyki. Hortensje ogrodowe, które na jesień posadziłam mam nie owinięte.