Przerwałam spacer wirtualny, bo eM przyszedł i namówił mnie na spacer realny. Czuję się jakbym paczkę fajek bez filtra wypaliła
Wracam do grudniowego obchodu ogrodowego. Obchodzę rabatę w kręgu dokoła. Rozplenice mam nie powiązane. Suchego cała masa. Słoneczko się schowało i od razu buro się zrobiło.
W zimie doceniam zimozielone bardzo. Lubie taki "ramowy" ogród. Taki spokojny, leniwy i uporządkowany się wydaje. Znając Was to na pewno dacie radę ładnie powiązać. Ja poszłam po bandzie w tym roku.
Z szafki na tarasie przestawiłam doniczki z hebe. Ładnie się trzyma jeszcze.
I na szafce kącik ziołowy zmieniony na świąteczny. Powyciągałam pudła z piwnicy i poustawiałam "starocie". Tak to z domu wygląda.
Owoce dzikiej róży mam już od października. A te wyklejane choinki ponad 10 lat już mają.
Nic nie planuje zamiast choinki. Czarów nie będzie. Leń mną zawładnął
Na stole na tarasie postawiłam taki słoik z kranikiem, leżał w piwnicy, bo ma kranik nieszczelny. Szyszki też leżały niezagospodarowane, a że lubię nieoczywiste rozwiązania to w słoju się znalazły. I tak przestawiam wszystko na stole.