Matko kochana chyba kumulacja wreszcie skończona boleśnie.Anitko współczuję bardzo.
Mam nadzieję że reklamację uwzględnią. Na pocieszenie powiem że kiedyś też taką paczkę dostałam i zwrócili pieniądze pomimo że roślin nie odesłałam.Klon mój wygląda podobnie niestety ale dołem nie straszy. Liście gdzie się dało oberwałam opadłe poodkurzałam i jakoś mi lżej po tym zabiegu.Z bukami to samo tylko że dodatkowo mam zdobniczkę bo teraz słabe i podatne.Cisy i bukszpany na szczęście u mnie przyrostów jeszcze nie miały bo zimno było i później wypuściły.Miłorząb do teraz łysy całkiem. Pozdrawiam i byle do przodu, przyroda mądra da radę

No koniec już tych brzydkich widoczków i splotów nieszczęśliwych wydarzeń.

Siedzę sobie teraz dużo na moim tarasie w ulubionym foteliku.

Matko jedyna, dobrze, że masz te jedynki, bo co by było gdyby.. Rośliny trudno, może zwrócą pieniądze,ale nie dziwię się jak je zobaczyłaś.

A tak odnośnie huśtawki to ja też wymieniłam już dużą belkę, bo na bank wylądowałabym na trawie na dole.

Dobrze, że nic wam się nie stało.

W doniczkach pojawiały się zioła.


I takie tam inne

Postawiałam sobie doniczkę na parapecie. Miałam tylko białą , plastikową a ja nie przepadam za plastikiem. Zeszłam do piwnicy i znalazłam starą deskę. EM dociął i przykleiłam klejem na gorąco. I mi się podoba. Jak nieraz niewiele potrzeba by efekt był lepszy.

Miałam wolny worek zrębków. Zrębki mi nie pasują w ogrodzie. Rozsypałam pod malinami.



Ziemniaczki po przymrozkach ładnie się zregenerowały. Fotka z 24 maja.

Szybko śmignęły w górę. Tak wyglądały 1 czerwca. Kompost i obornik temu winne

5 czerwca.

Ziółka też tu rosną.

Szczypiorek w wersji ozdobnej bardzo lubię.

Anitko czytam i focie oglądam, kurczę, a ta huśtaweczka tak solidnie wyglądała, kto by przypuszczał, że od środka próchno, współczuję bardzo, dobrze, że to tak się skończyło... a roślinek szkoda bardzo, nie odpowiedzialnie ze strony sprzedawcy to wygląda, dlatego tak bardzo nie lubię kupować internetowo... ale orliki kupiłaś cudne buziaczki

Oj, Anitko, współczuję tych nieciekawych przygód. Mam nadzieję, że ich limit już wyczerpałaś i teraz będą same szczęśliwe wydarzenia...

Pomidorki po 15 maja powędrowały do szklarni. Sałata również. Tu jest bezpieczna przed ślimakami.



Teraz je tylko podwiązałam.