Niestety wynik mam pozytywny.
Za to córka negatywna i pani z sanepidu powiedziała, że ona już kwarantanny nie ma. Tylko panowie nasi mają.

Lucy, trzymaj się ciepło i szybko do zdrowia wracaj

Ja również życzę szybkiego powrotu do zdrowia trzymam kciuki

Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i ogrodu

Dużo wyleguj sie w łóżku i odpoczywaj .
Zdrowia!

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę

Oj, tak na finiszu Cię ta zaraza dopadła. Co za pech. Trzymaj się cieplutko i dbaj o siebie. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
A kępki krokusików masz cudne!

Wylazłam dziś na chwilę na dwór. Przeszłam się dosłownie dookoła domu. Wróciłam cała mokra z wysiłku i padłam.

Kwitną żonkile pierwsze, z tych mniejszych. Hiacynty szaleją. Ostatnie kępy krokusów też już rozkwitły. Dereń jadalny kwitnie. Prymulki kolejne kwitną, inne zapączkowane. Znalazłam przylaszczki, kwitną na więcej nie miałam siły i odwagi.

tulucy napisał(a)

Wylazłam dziś na chwilę na dwór. Przeszłam się dosłownie dookoła domu. Wróciłam cała mokra z wysiłku i padłam.

Kwitną żonkile pierwsze, z tych mniejszych. Hiacynty szaleją. Ostatnie kępy krokusów też już rozkwitły. Dereń jadalny kwitnie. Prymulki kolejne kwitną, inne zapączkowane. Znalazłam przylaszczki, kwitną na więcej nie miałam siły i odwagi.

Bidulo! Covid koszmarny jest. Ja w listopadzie przeszłam prawie bezobjawowo, mąż (w tym samym czasie) miał kilka dni gorączkę i utratę węchu i smaku. Osłabienie trzymało go jednak przez dwa tygodnie, a z węchem ma problemy do dzisiaj (niektórych zapachów nie czuje)...
Jeśli już wyszłaś z domu, to będzie tylko lepiej . Trzymaj się i dużo wyleguj .

Lucy, to się nazywa mieć pecha... Uważaj na siebie i się oszczędzaj raczej.Ściskam mocno . Wiosna nie zająć, nie ucieknie