Lucy, to i Ciebie zapytam - nie chorują Ci orliki? U mnie znów mają rdzawe kropki, w zeszłym roku obrywałam te liście, a w tym mi się nie chce, zastanawiam się, czy jak będę udawać, że ich nie ma, to same znikną
Ja mam bardzo ciężką, zbitą ziemię, ale większość orlików to samosiejki.
Oj, po swoich osobistych przejściach z kotem, to Ci bardzo gorąco współczuję aktualnego stanu z Twoim. Miejmy nadzieję na szczęśliwe zakończenie, bo zagubionego kota trudniej znaleźć niż psa.
Skoro czas Cię goni i nie masz go na częste robienie zdjęć aparatem, to może postaraj się nam robić choć co dwa tygodnie krótką sesję aparatem. Masz tak olbrzymią kolekcję bylin i róż, że byłaby to świetna lekcja botaniki dla nas wszystkich.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Nie wiem, która bardziej winna - Lucy czy Anula - ale przez Was zamówiłam w końcu ostrogowca
Chodził za mną od dawna, ale jakoś mnie hamowało słowo "czerwony"
Po tym zdjęciu hamulce mi puściły
Za Juniora zdrowie i kota powrót trzymam kciuki.
Koty wracają, czasem bardzo okrężnymi drogami
Łucja, współczuję kłopotów i mam nadzieję, ze wszystko u pociechy się skończy dobrze.
Zdjęcia Anuli świetne, dodają światła, tajemniczości, nastroju roślinom i ogrodowi. Super.
Musisz robiąc zdjęcia częściej zamieniać się, jak to pisała Anulka, w żabkę