Haniu, właśnie taka niska przesłona jest mi potrzebna. Mur sąsiedzki ma od mojej strony dwa metry mniej więcej, od sąsiadów trochę więcej jak półtora. Chciałabym, żeby to coś zielone wystawało ponad mur nie za bardzo. Będę je wyprowadzać na pewno na drzewko, najwyżej kilkupniowe.

Noo, mam za sobą wyznaniu mężu o zakupach drzewkowych. Zwaliłam na owocowe, o których mówiłam mu wiosną

tulucy napisał(a)

Noo, mam za sobą wyznaniu mężu o zakupach drzewkowych. Zwaliłam na owocowe, o których mówiłam mu wiosną

A musiałaś wyznawać? Może by nie zauważył, że cos wsadziłaś?

Nie przeszłoby jedną jabłonkę muszę zawieźć mamie, to raz, a dwa, że owocowe będę sadzić w wybitnie widocznych teraz miejscach. Na razie o pozostałych nie wspominałam, może nie dojrzy

Patrzę na prognozę i wychodzi mi, że najlepiej będzie sadzić w niedzielę

Aaaa, to te klony polne tam przy płocie będą? Chyba fajny pomysł .

mrokasia napisał(a)

Aaaa, to te klony polne tam przy płocie będą? Chyba fajny pomysł .

Tak, tam.
Tak mi się wydaje, że dobrze będzie, bo większe drzewa by za bardzo dominowały tam.

Muszem, bo się uduszem


Codziennie mamy jeszcze własne pomidory. Trochę wypada, bo jednak plam dostają, ale ciągle mam cały karton dojrzewających i jeszcze trochę w drugim...

Apetycznie
Ja moich ostatków nie zdążyłam przed przymrozkami zebrać ze szklarni i niestety zmarnowały się. Najbardziej mi żal papryk, bo pięknie dojrzały na krzaczkach i też przemarzły Wczoraj z zebranych wcześniej resztek zrobiłam sałatkę z pieczonej dyni, pomidorów i papryk właśnie i na tym się zapasy skończyły.

Moje pomidorki zabrane pod koniec października już wszystkie pięknie dojrzały. Trzeba zagospodarować zanim się popsują, w planie mam zupkę z pieczonych warzyw.
W tym roku bardzo mało mi się zepsuło, zazwyczaj większość nie dotrzymywała do dojrzałosci. Może to od odmiany zależy.