Zbyszku, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa ☺ Ja u Ciebie bywam od kilku lat, choć niezbyt często. Nie wiem jak ogarnąć wszystkie wątki, które mnie interesują i być na bieżąco
Myślę że wszyscy nosimy w sobie miłość do przyrody, która budzi się i wychodziz ukrycia w sprzyjających okolicznościach, czasami bardzo wcześnie, czasami później ☺ Szczerze, nie wyobrażam sobie życia bez roślin i możliwości grzebania w ziemi. Obyśmy mogli robić to jak najdłużej! Pozdrawiam
Elisko, pewnie masz na myśli jabłoń ozdobną Royalty?
Na początku byłam nieco rozczarowana barwą kwiatów, bo są mało widoczne na tle liści. Ale teraz doceniam jej stonowane kolory ☺
Dorotko, jesteś bardzo spostrzegawcza! Nie sądziłam, że ktoś zwraca uwagę na takie detale na zdjęciach ☺
Masz rację. Cięcie trzeba dostosowywać do efektu, który chce się osiągnąć. Moje hortensje bukietowe traktuję raczej jako tło i wypelniacz na rabatach. Są dla mnie zbyt masywne w zestawieniu z delikatniejszymi bylinami. Nie chcę więc uzyskać potężnych krzewów, ani takich z pojedynczymi kolosalnymi kwiatami - staram się wypośrodkować ☺
Zapomniałam odpisać- fusy sypię do kompostownika, bo podobno przyciągają dżdżownice, ale pod kwasolubne też rzucam. Mam tego co tydzień kilka litrów więc do kompostu łatwiej na zmianę ze skorupkami z jajek ☺
Witaj, Kasiu Hmmm... łubiny powiadasz? Np. na tym zdjęciu pod płotem faktycznie jest kępa łubinu. Ale czy on taki wyjątkowo wielki?
Ja też lubię łubiny i mimo, że po kwitnieniu nie wyglądają już atrakcyjnie, nawet jak je przytnę, to i tak kilka kęp tu i ówdzie trzymam. Wkrótce będą miały swoje 5 minut
Ale do takiego widoku jeszcze trochę czasu nam zostało
Miałam jeszcze wrzucić ku pamięci moje drobne zakupy sprzed majówki: geranium, piołun, pelargonia o ciekawym kolorku i musztardowiec. Jeszcze go nie próbowałam, ale wkrótce trzeba będzie kilku listków skosztować.
A to moje balkonowe towarzystwo, które jest ze mną od 2 miesięcy - lubię ten odcień bratków i to jak te maleństwa gęsto się rozrastają.
Sadzonki ubiegłorocznych pelargonii ukorzeniły się jak należy i zostały wsadzone do skrzynek. Lecz już drugi tydzień stoją na parapecie, bo przez te silne wiatry boję się je powiesić, by nie poleciały w siną dal
Siedzę w domu zakatarzona, z marnymi widokami na sobotni wypad, więc przeglądam, wspominam.
Wiosna 6 lat temu i teraz. Ogromna różnica nie tylko w zagospodarowaniu działki, ale i w stopniu rozwoju przyrody, a zdjęcia robione w tym samym dniu!