Wczoraj sie skusiłam na tego klona (zapraszam do mnie ), wprawdzie nie myślałam o szczepionym, a takiego kupiłam, ale chyba lepiej sie taki tam wpasowuje.
Możesz wrzucic fotkę tego swojego derenia?
Dorotko z tego co zauważyłam na siewce i na swoim szczepionym one maja pokrój odwróconego stożka ( raz węższego raz szerszego) Nawet gdyby Ci się zrosły to wtedy możesz to przejście w nich wyciąć po prostu podcinając od dołu gałązki między nimi? Wtedy może to się udać...tak myślę. Mój po cieciu stracił pokrój i musiałam trzy sezony go prowadzić korygując układ gałęzi by go odzyskał, tak że zagęszczać nie warto. DO tego one nie bez powodu są ażurowe gdyby były bardzo gęste nie będzie miejsca na kwiatostany( długie jak u glicynii. One te kwiatostany puszczają też w środku gałęzi i jest ich sporo wiec te gałęzie pod ciężarem się uginają co powoduje wygląd kurtyny dzięki temu ich uroda się prezentuje
A masz ja jeszcze gdzieś w ogrodzie? Za altanką? Bo to bardzo silne pnącze i wrasta korzonkami czepnymi w elementy po których idzie, na domek bym nie puszczała.
Mnie też trudno zgubić tę symetrię A z drugiej strony mam wrażenie, że ona nieco porządkuje moje tytułowe, jakże chaotyczne nasadzenia. Kółko pod glediczją znów nasuwa mi taki kierunek... Na prawdę próbowałam inaczej te doniczki poustawiać, ale tylko ten układ mi grał.
Ufff, zatem jest nas więcej
Dziękuję ci za tyle miłych słów Ogród romantyczny - chciałabym taki efekt uzyskać. Plus odrobina symetrii oczywiście
Przecierany biały bardzo mi się podoba, ale tutaj w połączeniu z brązem dawał sino niebieskawą poświatę. Dlatego dałam jednolity kolor, ale zarys słojów jeszcze widać
Z kolorami masz rację, ważne są zestawienia co Danusia czyni mistrzowsko.
Ja wielu swoich kompozycji już nie zmienię - są zbyt zakorzenione i ogromne - ale staram się choć odrobinę je złagodzić. Stąd dużo zieleni dosadzam, ona uspakaja ten mój najczęstszy duet z dawnych lat czyli żółty z czerwonym bordo.
Po 20 latach ciemnego brązu, biały domek to miła dla oka zmiana Jutro jadę po deskę i będę się mierzyć z falą. A potem malować ostatnią ściankę, ciągle coś mi stało na przeszkodzie.
Jedną z nich było dumanie, gdzie posadzić derenia Wydaje mi się, że wreszcie znalazł swoją miejscówkę. I będzie miał symetryczne cisy w nogach
Przybijam piątkę majowej Iwonie Dla mnie nasze majowe imieniny od lat kojarzą się z konwaliami. W tym roku nie miałam zbyt wielu kwiatów, ale liście jak zawsze dopisały
Klimatycznie przy brzozach...
I poletko za altaną, majowa zieleń aż razi...
Na taras obie troszkę poczekamy, u mnie niestety brak fachowców z wolnymi terminami. Też mam spadek terenu, może na zdjęciach tak nie widać, ale ze dwa schody będą musiały być. Ty chcesz deskę a ja jasne płyty. Zazdroszczę zdolnego Ema, mój elektronik niestety inne tematy ogarnia Huśtawkę masz fantastyczną, drewno mega eleganckie i solidne. Taki taras byłby cudowny!
Ja chyba nigdy nie nauczę się delektować ogrodem. Uwielbiam tyrać i nawet jak coś mam skończone, to nie siadam tam, tylko w miejscu, gdzie jeszcze jest coś do zrobienia. W sumie to rozmyślanie o przeróbkach najbardziej mnie relaksuje. A potem sama już praca.
Uśmiechaj się, uśmiechaj Lubię planować ale jest jeden problem, niewiele z tych planów wychodzi Serio! Najwięcej zmian udało mi się przypadkiem. Ogromnie pomogły też rady ogrodowiskowego towarzystwa Także Piotrek jeden nalot ci robimy i tak w głowie namieszamy, że hej
No widzisz - maczka bazaltowa, ciągle o niej zapominam.
Z dzieciakami masz młyn, nie dziwię się, że ogród schodzi na dalszy plan. Przyjdzie i na niego czas. Na razie "tatusiuj" Ja tęsknię za "mamusiowaniem", po latach pamięta się same fajne chwile.
Miałam kiedyś hortensję pnącą przy altanie. Wczepiała się trochę, ale nie jakoś mega mocno. Zobaczymy jak będzie tutaj przyrastać... Drewutnia to jedyne miejsce gdzie eMuś nie protestował z pnączem. Trzeba to wykorzystać