Co robiłam w maju - ano ustrzykiwałam młode przyrosty kosodrzewin i sosen.
Po co ich tyle nasadziłam
Nie powiem, lubię tę robotę, chwilami działa terapeutycznie, ale w tak hurtowych ilościach może doprowadzić do nerwicy
Im więcej ustrzykuję, tym więcej w następnym roku przyrasta. Robota głupiego
Na fotkach moja największa kosodrzewina, jak nic kilka godzin ustrzykiwania. Dodatkowo połowa ma mnóstwo kuleczek z których leci chmura żółtego pyłu. Dobrze, że nie mam alergii.
Szkoda, że nikt nie zrobił mi roboczej fotki. Ubrana byłam jak na front wirusowy. Maska, gogle, rękawiczki...
Zdjęć ze skończonej pracy brak, nie mogę już na te sosny patrzeć
Policzyłam, ze mam 10 kosodrzewin, 3 sosny bośniackie, wejmutkę, himalajską, ościstą. I ogromne trzy czarne, ale do nich nawet się nie zbliżam.