Sylwuś ja mam doświadczenie tylko z moim miłorzębem szczepionym na pniu. Trafił mi się mega silny osobnik

Mam go ponad 10 lat. Nigdy nie chorował, nie pamiętam, żeby z wiosną były jakieś problemy z przemarzaniem. Może bliskość domu go chroni... Jesienią nigdy nie zawodzi z przebarwieniami. A to, jak długo trzyma te piękne liście to już kwestia sezonu. Raz dłużej, a czasem króciutko.
W mojej okolicy są dwa piękne okazy. Nie wiedziałam o tym zapachu podczas kwitnienia. Muszę Ewę Pszczółkę podpytać. Ona posadziła jakiś czas temu więc może coś doradzi.
Powoli będę zastępować sosny drzewami liściastymi. Nie mam już siły walczyć z ciągłym i nieodwracalnym gubieniem igieł.