Aniu kurczakowy judaszowiec to chyba zwyklak, sama nie wiem, kuzyn wykopał spod garażu to przygarnęłam
Cud, że się przyjął, nie miał ani grama ziemi, poobcinany mocno korzeń, na szczęście pora na przesadzanie była dobra. Ładny jest, ale mam nadzieję, że nie będzie zbyt szybko rósł.
Cały sezon ma zielone liście, teraz tak się przebarwił.
Haniu ja wręcz miałam "alergię na gazony" Kolor miały fatalny, mech tego nie zakrywał, zero stylowej patyny.
Hakone na skarpie na ten moment była najszybszą i najbardziej ekonomiczną wersją nasadzenia
Mam takie miejsca w ogrodzie, gdzie nie warto poświęcać dużo czasu na pielęgnację. Ten parking to jeden z wielu takich zakątków.
Ciekawa jestem tegorocznej jesiennej odsłony naszych ogrodów, choć mam wrażenie, że będzie krótka. Obym się myliła.
U Ciebie znowu ciężkie roboty To już chyba ostatni relikt przeszłości z ogrodu wyleciał?
Parking zyska, coś planujesz między hakonkami? Może pisałaś, ale nie mam czasu czytać dokładnie
Sylwia ten relikt był ciężki do rozstania szczególnie dla Jacka. Bardzo przeżywał, że skarpa mu runie
Ale finalnie udało się
Między hakonkami nic nie planuję, za dwa lata zarosną górkę. A po wiosennym ścięciu wzrok będzie leciał w kierunku ciemierników, które są między anabelkami.
Jeszcze z boku, na tym wąskim pasku między miksem różnych iglaków muszę dosadzić hakone. Będzie spójnie i wygodnie.
Jutro było długie, intensywne, ale jakże owocne
Dlatego dopiero dziś obiecana porcja fotek z sobotniej odsłony ogrodu.
Tradycyjnie, aż do znudzenia, duża rabata
Przesadziłam tu trzy rozplenice Little Bunny. Robią fajną obwódkę koło runianką i wytyczają ścieżkę za altanę.
Mały drobiazg a uporządkował nieco przestrzeń.