Widok z tarasu na tył ogrodu. No i ławka z daleka i bliska.
Taras nadal w marzeniach, ale już bliżej niż dalej. Będą płyty, mimo, że przez kilka miesięcy próbowano mnie na kompozyt przekonać (bo górka i tak wygodniej). Drewna nie biorę pod uwagę, mimo, że takie tarasy też są piękne, klimatyczne.

A w zielonych marzeniach znika trawnik widoczny od ławeczki do tarasu. Jest ścieżka zatopiona w roślinach i rośliny wokół tarasu. Może za rok będą z tego miejsca już inne fotki

Planem są też drzwi do drewutni. Coraz bardziej razi mnie ta ciemna dziura w bieli.

Na pieńku jakieś "ciasteczka z lukrem" wyrosły

Gaury i zawilce wokół wykuszu kwitną cały czas, cieszę się, że je tu posadziłam.

Zawilce Whirlwind, mój numer jeden

Kącik przy drewutni czy to latem czy jesienią jest ładnie oświetlony.

Hortensja Pink Annabelle ma teraz fajny limonkowy kolor.
Zawilce jasne to Mont Rose, a różowe - Bressingham Glow.

W wazonie zielony wrzosiec, wypuścił kilka malutkich, białych kwiatuszków.

Glediczja coraz bliżej nieba...
Czekamy teraz na przebarwienia.
Dziś delikatnie u nas przymroziło, zrobiło się chłodniej.
Bardzo jestem ciekawa tegorocznego spektaklu ZPJ

Ta Twoja glediczja to już konkret jest. Ja moją przesadziłam za ogrodzenie na ziemię niczyją dwa lata temu i stoi jak zaklęta w ogóle nie przyrasta. Chyba jej tam warunki nie służą.
A napisz proszę jak ci rośnie edenka bo złamałam się i ją zamówiłam . A miałam już róż nie kupować. A ona wiem że spora jest.