Moja ukochana molinia Heidebraut. Cieszę się, że i Wam się podoba i coraz częściej widzę ją w Waszych ogrodach.
Moje ostatnie przemyślenie - wolę ja bardziej solo. Gdy pojawia się zbyt dużo krzyżujących kłosów mam wrażenie bałaganu.
U mnie powoli robi się za ciasno, choć patrząc z innej strony, jeszcze dużego buszu nie ma.
Uwielbiam przebarwione vanilki, super, że aż tyle udało mi się w jednym miejscu zgromadzić. Fajnie grają z bordowymi liśćmi pissardi, klona, buków a wkrótce z czerwienią derenia kousa.
Teraz pomyślałam, że na froncie przez cały sezon nie mam innych kolorów niż zieleń, żółć, biel, bordo, róż. Wieje nudą, ale jest spójnie.
To zasługa Anitki, dużo powiedziała mi o przenikaniu, harmonijności. I udało się, kolory płyną, powtarzają się.
Wyjątkiem jest lawenda wzdłuż podjazdu. Z racji długoletniego zasiedzenia zostaje