Marudy są fajne sama nią bywam czasami
Coś czuję jednak, że ta "wredna zołza" wypowiadana jest z czułością
Brzuszki i gaura - na to nigdy bym nie wpadła Kolejny dowód niepowtarzalności!!!
Widoczki bez otoczenia, to bywa mniej sielskie
Zieleń jest kojąca, a pierwsza wiosenna powoduje motyle w brzuchu
Za młodu to ja tylko suche bukiety lubiłam układać, leżeć na łące i marzyć.
Czasem kazano mi zbierać ziemniaki i grabić siano przed burzą. Mina smerfa marudy była zawsze
A przyjemność z grzebania w ziemi była czymś tak odległym jak lot w kosmos.
No ale kobieta zmienną jest i tego się trzymajmy
* gaura na razie "rozmyśla" czy iść w korzonki czy lenić się w wodzie
Zakładając ogród na przysłowiowej patelni marzymy o cieniu a potem mamy go aż w nadmiarze.
Stąd coraz bardziej konsekwentnie pilnuję wysokości. Czasem kosztem utraty naturalnego pokroju, ale cóż bywa i tak.
Fajny światłocień mam w brzozach przy altanie. Od strony północnej z powodu stoku mogę pozwolić sobie na coś wyższego.
Co do bylin to fajnie, że mam nową "piaskownicę" zamiast ciężkich iglaków.
Już mnie cieszy lekkość tej rabaty, a to dopiero kilka miesięcy.
Tak się cieszę z naszego spontanicznego spotkania a potem wyjazdu do Sylwii
Zdjęcia śliczne!!! Ale ich dużo zrobiłyście
Świetne oko i magiczny obiektyw poradzi sobie z każdym światłem.
Buziaki Kochana i do następnego
Cały sezon przed nami!!!
Basiu, aż wygooglowałam co to te eszewerie, zupełnie wyleciała mi z głowy nazwa Lubię je za bezobsługowość.
Już od dawna poza bratkami nie mam żadnych jednorocznych kwiatów w donicach.
I Ty rodkami po oczach dajesz???
Jak kupiliśmy działkę rosły dwa, wydałam, bo mi się wydawały dziwadłami. Teraz dokupuję Może nie jakoś natrętnie, ale tych oddanych i tak nie mogę odżałować
Gaurze powiedz, że może rozmyślać jeszcze dłuższą chwilę