Grażynko, on chyba do karmnika po prostu wskoczył.

Mary napisał(a)

Dokładnie taką samą przygodę miałam.
Wyglądam przez okno, a tu w karmniku jakoś tak ciemno. Coś chyba z moim wzrokiem źle, bo widzę czarną dziurę.
Ciemność widzę, ciemność.... a ta ciemność mieszka po drugiej stronie płotu i swoim niemałym ciałem wypełniła cały karmnik. Jakby przodem do domu wlazła to byłoby przynajmniej białe plamy na pyszczku widać.

Mary, a to z tych kotów bystre bestie

U mnie jest ich bardzo dużo, od koloru do wyboru: czarne, szare, białe, rude, w łatki, ciapki, z białymi skarpetkami, w krawacikach. Niektóre są prześliczne. Wszystkie bezpańskie. Mają upatrzone rewiry, w których dobre duszyczki je dokarmiają. My też im zostawiamy jedzonko.
Za naszym ogrodzeniem mają ulubione miejsce schadzek. Nazywamy je stołówką „Przy dużym kamieniu” Ale oczywiście kotki są wszędobylskie, chodzą tam, gdzie chcą. Odwalają w naszym ROD dobrą robotę, bo raczej nie ma u nas nornic, karczowników, czy kretów. Lubię koty. Nie lubię tylko, gdy czają się na ptaszki karmnikowe. Ale mogę sobie nie lubić Cóż, taka ich natura.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Muszelko robiąc tak cudne pejzaże górskie na pewno potrafisz cykać również pejzaż ogrodowy, nie da rady tego sknocić. Już ja jestem najlepszym przykładem , że nie umiałam a trochę mi już wychodzi, a sprzęt mam w ogóle byle jaki przy Twoim

I tu się, Sylwio, mylisz O ile dobrze pamiętam masz cyfrowy aparat Sony? Dokładnie tym aparatem, nawet gorszym, bo starszym typem Sony DSC-H5, zrobiłam większość fotografii górskich, które tu zamieściłam Od trzech lat mam cyfrowy Canon. Filtry do Canona (polaryzacyjny i szara połówka) były droższe od samego aparatu

Do zdjęć wykonywanych z bliska bądź z oddali (np. ptaków) powinnam korzystać z innych obiektywów. Ja wykorzystuję możliwości tego aparatu, który mam, a on, niestety, nie daje spektakularnych efektów.

I tak jak wyżej napisałam, jakoś nie mogę się zebrać i dokupić inne szkła. Ciągle myślę, a po co mi to?

Jeśli wskoczył, to tylko podwyższenie karmnika pomoże.
Na wszelki wypadek sprawdź, czy są ślady pazurków w nodze.
Jeśli są, to jednak się wdrapał.
Jak to po co, będziemy oglądać wszystko i wszyscy

Anko, zasięgnęłam teraz informacje z pierwszej ręki Te "beleczki" były przybijane małymi gwoździkami oraz zszywkami.

Znalazłam na dysku zdjęcia z lata, na których trochę widać, jak karmnik wygląda od środka. Widać też "poidełko".

gogo napisał(a)

Na wszelki wypadek sprawdź, czy są ślady pazurków w nodze.
Jeśli są, to jednak się wdrapał.

Grażynko, piszesz jak Sherlock Holmes do doktora Watsona

Muszelko bardzo ci dziękuję za dane techniczne. A nie pogniewasz się jak trochę zgapię? Bo może się odważę coś zmontować swoim skrzydlatym, bo ten kupny jest zdecydowanie za mały na takie naloty.

Jasne!
A wiesz, jak większość sikorek zjada pokarm? Wlatuje jednym "okienkiem" chwyta nasionko i wylatuje innym "okienkiem".

Już prawie zapomniałam, jak wygląda słońce i śnieg.
Jak ja tęsknię za zimą w górach...
Odliczam dni... 3...


Beskidy. Schronisko na Hali Krupowej. Kilka lat temu spędziłam w nim kilka dni ferii. Z tego miejsca roztacza się piękny widok na całe Tatry. Kto był ten na pewno potwierdzi