Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Choroby klonów, klon - Acer

Pokaż wątki Pokaż posty

Choroby klonów, klon - Acer

Adela 13:50, 10 kwi 2018


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Mam też problem ze swoim klonem Atropurpurem. Czytałam o problemach z fytoftorozą klonów innych forumowiczów i boję się, że mój podzieli los innych straconych i nieodżałowanych.
Proszę jednak Walerka o diagnozę.

Świeży przekrój gałęzi, która już 2 lata temu była skracana i zabezpieczona mascią ogrodniczą.


Pień z odpadającą korą:


Gałęzie korony:


W bliskiej odleglości o Atropurpureum rośnie Garnet. Boję się, czy nie przejmie tego paskudztwa. Tak wygląda teraz:


Będę wdzięczna za odpowiedź.
____________________
Ela - Moja ostoja
Mazan 15:01, 10 kwi 2018

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Adela

Wybacz, że odeślę Cię do str 19 i następnych. Tam Jazzy i Katkat niemal instruktażowo pokazały jak wygląda werticilioza.


Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Mixtoorka 09:22, 11 kwi 2018


Dołączył: 21 kwi 2015
Posty: 3811
Zrobiłam zdjęcie przekroju pędu. Nie mogłam zrobić większego zbliżenia.

____________________
Karolina-Pan Maluśkiewicz
Mazan 12:14, 11 kwi 2018

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Mixtoorka

To fytoftoroza klonu. Nic ciekawego nie można powiedzieć. Wszystko jest już napisane.


Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Mixtoorka 14:43, 11 kwi 2018


Dołączył: 21 kwi 2015
Posty: 3811
Mazan napisał(a)
Mixtoorka

To fytoftoroza klonu. Nic ciekawego nie można powiedzieć. Wszystko jest już napisane.


Pozdrawiam


Mazan, dziękuję. Tak przypuszczałam, bo czytałam wszystko co napisałeś wcześniej

Dziękuję!
____________________
Karolina-Pan Maluśkiewicz
Adela 15:40, 11 kwi 2018


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Mazan napisał(a)
Adela

Wybacz, że odeślę Cię do str 19 i następnych. Tam Jazzy i Katkat niemal instruktażowo pokazały jak wygląda werticilioza.


Pozdrawiam


Dziękuję Ci Walerku za odpowiedź. Przejrzałam wątek od początku do końca. Czytałam go w ubiegłym sezonie i to właśnie problemy Katkat miałam na uwadze pisząc na wstępie o problemach innych forumowiczów. Tylko dla mnie, jako laika, fytoftoroza i werticilioza to niemal to samo Na podstawie swoich przypuszczeń nie ośmieliłabym się na wycięcie klona, tym bardziej, że w ubiegłym roku wyglądał zdecydowanie lepiej niż w latach poprzednich. Teraz będę zabezpieczać ekologicznie wszystko to, co rosnie wokół, tak jak radziłeś PW i RT.
Po odkażeniu gleby spróbuję na jego miejsce przesadzić świerk serbski 1,7 m. Czytałam, że iglaki sa bardziej odporne na werticiliozę.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

____________________
Ela - Moja ostoja
Mazan 16:44, 11 kwi 2018

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Adela
Mixtoorka

Dopiszę tu, jako że łatwiej zauważyć różnice między fytoftorozą, a werticiliozą.
Fotka Adeli - werticilioza - ma charakterystyczne zaciemnienia wokół rdzenia, i spękania kory, która wcześniej miała długą brązową plamę podobną do zgorzeli od nasady pędu. Warstwa podkorowa - łyko - nie jest zaatakowana, a tylko wiązki naczyniowe prowadzące wewnątrz drewna. Zaciemnienia/zbrunatnienia nie są tak wyraźne jak u moniliozy. Mogą być promieniście rozmieszczone ciemne kropki od rdzenia do warstwy podkorowej.
Mixtoorka pokazała jak wygląda przekrój pędu drzewa zaatakowanego fytoftorozą. Ciemna obrączka obejmuje warstwę podkorową z kolejnymi przyrostami drewna przerośniętymi grzybnią, a podstawa pnia jest ciemna. Gdyby odcięła korę ciemnej plamy na pędzie zobaczyć możnaby brunatne przebarwienie łyka natomiast drewno byłoby białe. To są przerośnięte wiązki sitowe prowadzące od korzeni do wierzchołka pędu, gdy wiązki naczyniowe prowadzą od wierzchołka do korzeni.
Werticilioza wnika od wierzchołka, gdy fytoftoroza od korzeni. Napisałem jedynie o nadziemne, widocznej stronie, o strefie korzeniowej można się przekonać samemu



Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Adela 21:41, 12 kwi 2018


Dołączył: 13 sie 2013
Posty: 2767
Mazan napisał(a)
Adela
Mixtoorka

Dopiszę tu, jako że łatwiej zauważyć różnice między fytoftorozą, a werticiliozą.
.................
Werticilioza wnika od wierzchołka, gdy fytoftoroza od korzeni. Napisałem jedynie o nadziemne, widocznej stronie, o strefie korzeniowej można się przekonać samemu

Pozdrawiam


Walerku, czy w związku z tym co napisałeś, wcześnie zauważona werticilioza i „amputacja” skażonych wierzchołków dałaby szansę na uratowanie drzewka?

____________________
Ela - Moja ostoja
Mazan 10:05, 13 kwi 2018

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Adela

Zauważenie werticiliozy możliwe jest dzięki zwiędnięciu i zasychaniu liści, a wtedy gałęzie mają już charakterystyczne przebarwienia kory, co oznacza, że zarodniki wędrują, a przebarwienia "mówią", że grzybnia zatyka naczynia przewodzące asymilaty. Można próbować, ale trzeba dokładnie trafić z punktem odcięcia.



Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
Toszka 14:25, 14 kwi 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Mazan napisał(a)
Adela

Zauważenie werticiliozy możliwe jest dzięki zwiędnięciu i zasychaniu liści, a wtedy gałęzie mają już charakterystyczne przebarwienia kory, co oznacza, że zarodniki wędrują, a przebarwienia "mówią", że grzybnia zatyka naczynia przewodzące asymilaty. Można próbować, ale trzeba dokładnie trafić z punktem odcięcia.



Pozdrawiam


Ja tylko dodam i przypomnę, że przy cięciu niezwykle ważna jest staranna dezynfekcja narzędzi. To one mogą być nośnikiem chorób. Tu nie wystarczy woda z mydłem lub spirytus. Warto jest zaopatrzyć się w odkażalnik medyczny, np. do narzędzi chirurgicznych lub stomatologicznych. Te nie niszczą stali.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies